Paweł Matuszek to nie debiutant, aczkolwiek uznanie go za regularnie wydającego pisarza byłoby wielką przesadą. Książkowy debiut autora — Kamienna Ćma — wydana pięć lat temu, została bardzo optymistycznie przyjęta wśród polskich odbiorców, co zaowocowało nominacją do nagrody Janusza Zajdla. Omnikromos, trzeba przyznać, wizualnie prezentuje się naprawdę bardzo dobrze, jak zatem z treścią?
Paweł Matuszek (ur. 1972 w Żywcu) — polski dziennikarz i publicysta, autor opowiadań i powieści fantastycznych. W latach 2006-2010 redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Fantastyka”, zaś w latach 2010-2011 redaktor naczelny kwartalnika Fantasy & Science Fiction (edycja polska), wydawanego przez wydawnictwo Powergraph. Studiował Filozofię i Organizację Produkcji Telewizyjno-Filmowej.
Linvenogre to mało przyjazne miasto,w którym raczej nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby mieszkać. Może właśnie dlatego Druss jest ostatnim człowiekiem w tym miejscu. Mężczyzna ma jednak swoją misję, którą uporczywie stara się doprowadzić do końca. Mianowicie, próbuje on rozwikłać przyczynę tajemniczej śmierci swojego brata. Główną przeszkodę stanowi wścibska Rada Linvengore, która słynie ze swojej bezwzględności. Mimo, że Druss w miarę dobrze zna pozaziemskie miasto, to zejście w głąb doprowadzi go do miejsc, które mrożą krew w żyłach nawet najbardziej wytrwałym, rodzimym mieszkańcom.
Na książkę składa się kilka minipowieści, które w pewnym momencie zaczynają się łączyć. Omnikromos to przede wszystkim wielka zagadka, która wiąże nasz świat z obcymi cywilizacjami. To zagadka, która przybiera postać mroku zimnej piwnicy, żywego chłodu wędrującego tuż pod naskórkiem, iluzjonisty, który wszedł w lustro i nigdy nie wrócił, czy też podróżnika widzącego w Afryce coś, czego nigdy nie powinien ujrzeć… Powieść to różne punkty widzenia, różni ludzie i różne historie. W świecie stworzonym przez Pawła Matuszka wszystko ma jednak wspólny mianownik, który budzi niepokojący strach. Każdy szczegół tej opowieści jest istotny, każde zdanie może być kluczem do zrozumienia świata, w którym surrealistyczna fantastyka miesza się z grozą, alternatywnymi rzeczywistościami i mrocznym fantasy.
Autor stwarza uniwersum niezwykle tajemnicze i przepełnione ciemnymi barwami. Umiejętnie buduje napięcie, które da się wyczuć praktycznie od pierwszej do ostatniej strony. To absolutny plus, do którego dochodzi jeszcze lekki styl pisarski i bardzo sprawne budowanie dialogów a te, mimo że często pozbawione jakichkolwiek opisów sytuacji, nadają całości bardzo fajnego klimatu. Podoba mi się też przeskakiwanie z wątku na wątek: często mamy obraz innej opowieści. Na bieżąco i w spokoju możemy śledzić losy bohaterów i nie martwić się, że o czymś zapomnimy.
Strasznie fajne jest także wydanie MAGa, które automatycznie podnosi wartość książki. Niezwykła, fantastyczna okładka z obwolutą, twarda oprawa, odpowiednio dobrana do rozmiaru powieści czcionka… wszystko to sprawia, że książka niezwykle kusi i zapewne każdy od pierwszego wrażenia zostanie zniewolony tym, co proponuje nam zarówno Wydawnictwo, jak i oczywiście sam autor w treści. Muszę powiedzieć, że jest to jedna z ciekawszych, dojrzałych pozycji, jakie ostatnio miałem okazję czytać. Mam szczerą nadzieję, że powieść zostanie nagrodzona i doceniona, bo Matuszek bez słowa sprzeciwu zasługuje na docenienie! Polecam serdecznie!