Ćwiek nad wyraz dba o swoich wiernych fanów. Nie tak dawno zakończyła się głośna seria Chłopcy, a już na horyzoncie pojawia się nowa powieść autora, która zaskakuje absolutnie oryginalnym obrazem ponurego miasta — Grimm City. Wilk. Świat stylizowany na amerykańskie podziemie przestępcze z lat dwudziestych, brutalny morderca i ciekawe postacie, które próbują połączyć krwawe puzzle w jedną całość, to nowa strona fantazji pana Jakuba. Jak zatem książka się prezentuje?
Jakub Ćwiek — miłośnik oraz znawca fantastyki i popkultury, jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich pisarzy młodego pokolenia. Zawodowo copywriter, publicysta, scenarzysta, konferansjer, animator kultury. Zadebiutował zbiorem opowiadań Kłamca, który stał się początkiem bestsellerowego cyklu, mistrzowsko łączącego motywy mitologiczne i popkulturowe. Pięciokrotnie nominowany do prestiżowej Nagrody im. Janusza A. Zajdla, a w 2012 roku jej zdobywca za opowiadanie Bajka o trybach i powrotach.
Grimm City to metropolia wiecznie spowite obłokami tłustej czerni, groźne, mroczne i pełne tajemnic. Wydawać się może, że nic już więcej nie zaskoczy mieszkańców, zwłaszcza, że w mieście o sprawiedliwość jest równie trudno, co o bezchmurne niebo. Sytuacja zmienia się w momencie, kiedy na scenę Grimm wpada morderca, który lubuje się w zabijaniu taksówkarzy. W dodatku jedyna nadzieja na rozwiązanie zagadki — komisarz policji — Wolf, zostaje brutalnie zamordowany w swoim mieszkaniu. Czy obie sprawy mają wspólne wątki, czy to jedynie smutny zbieg okoliczności? Aby rozwiązać łamigłówkę, swoje siły łączy dwóch mężczyzn: agent sił królewskich Grimm City będący policjantem, oraz muzyk, który aktualnie chwyta się wszystkiego, by zarobić trochę kasy, aczkolwiek posiadający niemały talent kryminalistyczny. W dodatku sprawę niezwykle komplikuje konflikt dwóch ugrupowań mafijnych, które na co dzień konkurują o większe wpływy posiadając wtyki i kontakty na najwyższych szczeblach urzędowych miasta. Główne podejrzenia trójki mężczyzn padają na nową osobę w mieście, śliczną i tajemniczą kobietę w czerwonym płaszczu…
Po kilku pierwszych stronach nastrój jaki stworzył Jakub Ćwiek, cała aura, która otacza główną fabułę, niezwykle zaczyna kojarzy mi się z obrazem Sin City. Sama okładka, która swoją drogą moim zdaniem jest absolutnie rewelacyjna, też przypomina kadr ze wspomnianego filmu, zapewne poprzez kontrast czerwonego płaszcza, żółtej taksówki oraz olbrzymiego, szarego i ponurego wieżowca w tle. Tytuł Grimm City, kojarzy się zaś z tradycyjnymi baśniami dla dzieci. Sama postać kobiety w czerwonym kapturze oraz cień wilka na bloku sprzyja właśnie takiej wizji. W rezultacie dostajemy opowieść balansującą właśnie gdzieś pomiędzy fantastycznym, bajkowym światem a brutalną rzeczywistością, czyli coś, co mieliśmy już w Chłopach, lecz podane w całkowicie odrębny sposób.
Książka widnieje pod szyldem kryminału, jednak nie jest nim do końca. Ci, którzy spodziewają się właśnie takiego gatunku, z pewnością trochę się rozczarują. Faktycznie, motywem przewodnim powieści jest ściganie przestępcy, ale fabuła nie skupia się na tym czynniku w stu procentach. Grimm City otwiera nam wiele wątków, które gdzieś tam powolutku są rozwijane, aczkolwiek później zawieszają się w miejscu, co zwiastuje być może kontynuację, czyli coś, co autor przecież zdecydowanie lubi i praktykuje. Wracając jednak do samej treści, w książce mamy wiele brutalnych scen, ale także takich przepełnionych czarnym humorem czy erotyką. Imiona postaci są często symboliczne, i nawiązuje do różnych baśni, niemniej to właśnie one psują mi trochę rozwój fabuły. Bardzo trudno było mi się do nich przyzwyczaić. Alfie Moor, Wolf, Grotzkowiak, Dragosavalij — to tylko niektóre przykłady które stanowiły dla mnie przez całe ponad 380 stron lektury dziwny, nieco tandetny kontrast, który mi przeszkadzał i nie pasował do całości.
Ogólnie rzecz biorąc, nowa książka Ćwieka nie jest zła. Jest to na pewno coś nowego na rynku, w dodatku z klimatem, który niezwykle lubię — ponurym, mrocznym i, jeśli trzeba, brutalnym. Autor nie boi dobierać niecenzuralnych słów, pokazuje dokładne szczegóły miłosnych uniesień jak i rozlew krwi w stylu Tarantino. Mnóstwo wątków i interesujące postacie proszą się o kontynuację, której będę na pewno wyczekiwał. Zdecydowanie polecam!
Ja mam słabe odczuci co do lektury, książkę czytało mi się opornie. Wole pierwsze dzieła Ćwieka, z każdą kolejną książką jakoś odsuwam się od jego twórczości.
[…] wieścią o wydaniu Grimm City, pierwszy tom, którego swoją drogą recenzję możecie zobaczyć tutaj, wypadł całkiem nieźle. Jak zatem wypada Grimm City. […]