Wieści

George R.R. Martin, “Gra o Tron”

Written by Ioannes Oculus
George R.R. Martin, "Gra o Tron"

George R.R. Martin, “Gra o Tron”

Od dwóch lat Gra o Tron bije rekordy popularności. Wszystkiemu winien serial o tym samym tytule emitowany w telewizji HBO. Pierwszy tom cyklu Pieśń Lodu i Ognia doczekał się także polskiej superprodukcji w postaci audiobooka.

George R.R. Martin, “Gra o Tron”, Zysk i S-ka

Osią intrygi jest walka o tron Siedmiu Królestw. Ta walka zapoczątkowana została na dwadzieścia lat przed rozpoczęciem akcji książki, gdy Robert Baratheon pokonał Smoczego Króla, Aerysa Targaryena. Akcja książki przynajmniej pozornie rozpoczyna się w momencie symbolicznym. Jeden z synów lorda Eddarda Starka znajduje młode szczenięta wilkora, zwierzęcia większego i bardziej niebezpiecznego od zwykłego wilka. Nie widziano ich jednak od setek lat na południe od Muru. Ponieważ wilkor widnieje w herbie Starków, a szczeniąt było dokładnie tyle ile dzieci lorda, czytelnik odnosi wrażenie, że to istotny moment opowieści. Zwrot historii, która nie opowiedziana biegła spokojnie aż do tego momentu.

Gdy jednak podążamy za akcją, zauważamy, że niewiele się zmienia. Istotnym momentem dla rodu Starków okaże się śmierć lorda Jon Atrryna, o której również dowiadujemy się na samym początku. Akcja powoli wydaje się rozwijać, rosnąć, jednak nie prowadzi do żadnego konkretnego celu.

W powieście nie ma głównego bohatera. Autor ucieka od faworyzowania jednej z postaci. Nie ma też dobrych, ani złych. Ci sami knują i pomagają, zabijają i ratują życie. Jedynym bohaterem, którego można wyróżnić w tej części sagi Pieśń Lodu i Ognia jest ród Starków. Większość akcji oglądamy właśnie ich oczami. Jest jeszcze samotna Daenerys Targaryen, która przebywa po drugiej stronie wąskiego morza i której poczynania równie dokładnie śledzimy. Właśnie dzięki możliwości śledzenia wielu bohaterów zauważamy, że wypadki z początku książki są gdzieś pomiędzy innymi wydarzeniami. Nie są szczególnie istotne dla innych. Daenerys poznajemy chwilę przed tym, gdy ma wyjść za mąż za Khala Drogo. Lanisterowie natomiast są w samym środku snucia swoich intryg. Czytając można odnieść wrażenie, że jesteśmy “wrzuceni” w sam środek akcji, podobnie jak w Podróży sentymentalnej przez Francję i Włochy Laurence Sterne.

Wątek fantastyczny jest rozwijany stopniowo. Z początku wszystko jest zwyczajne, a każde nawiązanie do magii, nienaturalnych istot oraz innych tego typu zjawisk można wziąć za opowieści Starej Niani. Autor prowadzi ten wątek ciekawie powoli odsłaniając przed czytelnikiem kolejne fantastyczne zjawiska inaczej niż w innych powieściach fantasy, gdzie od razu widać magiczność przedstawionego świata.

Świat u Martina jest brutalnie nieromantyczny. To świat intryg, knucia i prób bycia honorowych, choć to nie opłacalne i tak często nie możliwe. Honor, którym kieruje się choćby Eddard Stark, tak często prowadzi go do sytuacji trudnych, z których jedynym sensownym wyjściem jest rozwiązanie nie honorowe. Jeszcze gorsza jest świadomość, że gdyby na początku zagrać niehonorowo, to tak ciężka sytuacja nie miała by być może miejsca. Jednak z drugiej strony świat wykreowany przez Georga R.R. Martina jest tak przeniknięty jakimś fatum, że chyba każdy wybór bohaterów nieuchronnie prowadzi ku zgubie. Choć takie fatum znane jest choćby z tolkienowskiego Silmariliona, jednak tam ma ono zupełnie inny wymiar. Strony dobra i zła są wyraźnie rozgraniczone, a tragizm bohaterów polega na błędnych wyborach sprowadzających na złą drogę. Martin nie ocenia tak tych wyborów. Bohaterowie po prostu działają, a jedyne co wartościuje ich czyny to skuteczność w osiąganiu zamierzonego celu.

Zastanawiam się, w którym miejscu ta książka jest tak przełomowa. Co w niej jest tak nadzwyczajnego? Autor nie wiąże emocjonalnie z czytelnikiem żadnego z bohaterów. Przypomina to raczej wstęp do tasiemcowatego cyklu, który nie będzie miał szybko końca. Nie mamy do czynienia z konkretnym zadaniem, które ma spełnić główny bohater czy też punktem zwrotnym w historii. Jakby autor postanowił w przypadkowym momencie rozpocząć opowiadanie historii i będzie to robił tak długo, jak mu na to pozwolimy. Może dlatego tak dobrze nadawała się na serial, a ciężko byłoby z niej zrobić film? Książka z pewnością nie jest wymagająca, nie zmusza do głębszych refleksji, może jednak stanowić po prostu dobrą rozrywkę, dobrze napisaną powieść do odprężenia się po męczącym dniu.

Gra o Tron to także audiobook – jedna z tzw. superprodukcji. Mnóstwo aktorów podkładało głosy pod każdą z występujących postaci. Niestety niektóre z nich, szczególnie dziecięce, były zagrane słabo. Minusem jest także częsty w tego typu nagraniach problem z usłyszeniem całości wypowiedzi ze względu na dźwięki w tle (muzyka, efekty specjalne). Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu nagrań. Wolę jednego dobrego lektora i książkę pozbawioną muzycznych wstawek oraz efektów specjalnych. Jednak trzeba przyznać, że rozmach takich produkcji jest spory i dobrze wróży przyszłości polskiego rynku audiobooków.

Zbierając wszystko razem. To był tylko pierwszy tom. Z jednej strony wciąga, z drugiej osobiście nie czują jakiegoś ogromnego przymusu by sięgać po kolejny. Zapowiadają się kolejne intrygi, morderstwa i wojny. To kto zwycięży jest mało ważne, gdyż żaden z bohaterów nie wiąże emocjonalnie. Prawdopodobnie prędzej czy później sięgnę po kolejne części, gdyż nie wypada ich nie znać. Jednak zabrakło mi tego smaczku, który nie pozwala zapomnieć o książce, gdy już ostatnia kropka zamknie jej treść. Dobre, może nawet bardzo dobre, ale chyba tylko czytadło. Czyta się dobrze, dostarcza rozrywkę i tyle. Po prostu.

About the author

Ioannes Oculus

I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.

2 Comments

  • Brak głównego bohatera- głównego celu w książce? Zastanawiając się dłużej jest to nietypowy sposób pisania. Nie miałam okazji czytać innej, która nie opowiadałaby o postaci mającej kulminacyjne znacznie. Chętnie sięgnę po “Grę o Tron” ze względu na zbiorowego głównego bohatera.
    Pozdrawiam
    Jagoda

  • Książkę przeczytam ze względu na film, który mnie zafascynował. Jeden z lepszych seriali jakie widziałam. Mam nadzieję, że książka będzie taka sama.

Leave a Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.