Gołkowski nie raz pokazał już, że pisać umie i to naprawdę wszechstronnie. Nie boi się wyzwań i buduje powoli swoją twórczość, która — mam wrażenie — już jest na wysokim poziomie i może stworzyć sobie naprawdę interesującą karierę. Każdy pewnie słyszał o jego nowym, dość potężnym cyklu Siedmioksiąg Grzechu. Właśnie jestem świeżo po lekturze drugiego tomu i muszę przyznać, że jest równie ciekawie, jeśli nie jeszcze lepiej, niż w poprzednim!
Jeden lud, jedna rada, jedna władza! Stary król nie żyje, zrzucony z tronu przez falę największego powstania ludowego, jakiego zaznała dolina Rzeki. Wygłodniali, zdesperowani ludzie na gwałt potrzebują nowego przywódcy. Tam, gdzie upada prawo, nowe zasady zawsze pisze najsilniejszy. Ktokolwiek nie chce rządzić, ten będzie rządzony. Kto nie potrafi powiedzieć, czego chce, usłyszy to od innych. Ościenne księstwa ostrzą sobie zęby na podbój, kapłani snują własne plany w mroku świątyń. A nad tym wszystkim unoszą się Bogowie, obserwujący każdy ruch człowieka. Z piachów pustyni wyłania się bohater.
[fabrykasłów.com.pl]
Nowa historia losów Zahreda to całkowicie inne miejsca i czas akcji. Tym razem przenosimy się do świata raczkującej potęgi egipskiej. To właśnie losy głównej postaci wykreowanej przez Gołkowskiego są tu numerem jeden, miejsce i czas akcji, mam wrażenie, są tylko tłem do ukazania tajemniczości, dualizmu i istoty głównego bohatera, bo tak naprawdę znamy już kawał jego historii, a nie możemy odpowiedzieć w stu procentach kim on naprawdę jest i jaki jest jego cel w świecie. Ale to z kolei stanowi najbardziej intrygującą cześć nowego cyklu Gołkowskiego, dzięki któremu zyskuje on coraz więcej fanów.
Książka to dosyć spora literacka przeprawa, bo liczy sobie niespełna 700 stron. Biorąc pod uwagę dorobek autora, tempo z jakim tworzy książki i ich jakość, to muszę przyznać, że dawno nie miałem okazji czytać tak płodnego autora i to wciąż na wysokim poziomie. Jeśli całość Siedmioksięgu Grzechu będzie utrzymywana w tak znakomitej aranżacji, to szykuje nam się naprawdę przepiękną saga na polskim rynku fantasy. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco Wam polecić i Spiżowy Gniew i Bogów Pustyni. Jest to całkiem oryginalne dzieło, które jest świeże, dobrze napisane i co najlepsze — polskie.