Mam dwadzieścia lat – zaczynam. – Mówią, że w tym wieku człowiek powinien odnajdywać swoje miejsce w świecie. Trzymam ich za słowo. Idę za głosem serca. Zajmuję się tym co mnie pociąga. Podążam tam, dokąd prowadzi mnie wanderlust.
Hank Moody, Bóg na nienawidzi, [SQN], Kraków 2010
Hank Moody – pochodzi z Nowego Jorku, obecnie mieszka w Los Angeles, gdzie nieubłagalne słońce pogłębia twórczą niemoc. Nastoletnia nieślubna córka – Becca – wciąż przybliża go do Karen, jedynej prawdziwej miłości. Kiedy los – Bóg – pozwala im być razem, Hank bierze wszystko. Kiedy nie pozwala, zrobi wszystko, aby zmienił zdanie.
Bohaterem powieści jest sam jej autor – Hank Moody, swoją drogą głowny bohater popularnego, bijącego już rekordy oglądalności serialu Californication. Wiedzie on z początku dosyć statyczne życie. Razem ze swoją nieco zwariowaną dziewczyną, mieszka w małej wiosce. Wszystko zmienia się, kiedy wujek Hanka wkręca go w narkotykową dilerkę. Zadowolony z łatwego zarobku Hank zaczyna coraz bardziej smakować życia. Wkrótce zarabia tyle, że postanawia przeprowadzić się do większego centrum. Udaje się zatem do Nowego Jorku, poszerzając swoje narkotykowe horyzonty. Mogło by się wydawać, że przed naszym bohaterem nagle otwiera się mnóstwo drzwi, jednak w rzeczywistości jest nieco inaczej. Hank tak naprawdę mija się ze swoim wyznaczonym wcześniej celem. Zaczyna miewać wiele porażek, które z kolei ciągną go w dół, razem z różnymi używkami i kobietami. Moody przeżywa na nowo miłość, jednak ta i tak kończy się dla niego niekorzystnie. Cała wizja szczęśliwego szalonego życia niby cieszy, lecz w gruncie rzeczy jednak mężczyzna odczuwa brak czegoś specjalnego, czegoś co dało by mu wreszcie realne szczęście.
Wiele osób sięgających po tą książkę oczekuje od niej świetności, jaką daje serial. Przeczytałem kilka opinii odnośnie tego, że powieść w ogóle przecież nie jest związana z serialem! Ale przecież kto zapewniał, że tak będzie? Bóg nas nienawidzi to dzieło, które przeplata się gdzieś w fabule znanego serialu, lecz nie jest jego częścią. Tak naprawdę jest to tylko wizja tego, co mogło kiedyś dziać się z głównym bohaterem Californication i… bardzo dobrze! Przez to właśnie staje się oryginalna i w pewien sposób autonomiczna. Książka Hanka Moody to całkiem odrębna historia, która opowiada o nowojorskim życiu, o używkach, miłostkach, seksie i przygodzie a także o złudnym poczucie szczęścia, którego niestety wyżej wymienione rzeczy nie zapewniają.
Zbieżność autora i tytułu na pewno jakoś nawiązuje do całokształtu i idei serialu, lecz nie jest to przeniesiony na karty książki scenariusz. Być może wiele osób rozczaruje się treścią książki, dla mnie jednak jest to bardzo ciekawa, pouczająca i intrygująca historia, którą przeczytać naprawdę warto! Zachęcam zatem do sięgnięcia po lekturę, oczywiście zarówno fanów Californication jak i osób całkowicie niezaznajomionych z serialem.