Eleonora Ratkiewicz, Lare i’tae, tłum. Ewa Białołęcka, (tyt. org. Ларе-и-т’аэ), [Fabryka Słów], Lublin 2012
Kup książkę Lare i’tae już teraz w Centrum Taniej Książki!
Eleonora Ratkiewicz – kobieta wszechstronna. Rocznik 1961, nad życiowe dokonania przedkłada ludzi spotykanych na swojej drodze. Trenowała karate, uczyła się języków obcych, czytała literaturę chińską i japońską, grała w kabarecie, pracowała jako nauczyciel. Przygodę pisarską rozpoczęła od fantastyki naukowej, by spełnienie odnaleźć w książkach „o ludziach”. W 2010 roku ukazała się w Polsce jej powieśćParadoksy młodszego patriarchy. W tym roku nakładem Fabryki Słów ukazała się kontynuacja Tae ekkejr! – Lare i’tae.
Lermett po śmierci ojca został królem Najlissu. Od ostatniego spotkania z Ennearim minął rok. Elf wraz z przyjaciółmi wybiera się z poselstwem do Najlissu. Okazuje się, że Lermett zaprosił do siebie władców wszystkich królestw Sojuszu Nadrzecznego: Sulanu, Ettarmu, Affralii, Okando, Riernu, Adejny i Julm. Do ósemki władców dołącza również stepowy argin, czyli przywódca wojenny. Posunięcie odważne, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę młody wiek króla i stosunkowo krótki okres panowania. Jedno jest pewne, gdyby sprawa nie była ważna i pilna, Lermett nie podjąłby tej decyzji.
Wiele wskazuje na to, że nadchodzi susza, która potrwa nie kilka lat, a kilka wieków. Wobec takie perspektywy konieczne jest podjęcie wspólnych działań i poświęcenie sił każdego z królestw. To właśnie jest powodem Rady zwołanej przez króla Najlissu. Niestety, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, każdy władca ma własne plany, własne priorytety i własny plan. Dochodzi do tego, że król Riernu – Irgiter, stara się za wszelką cenę rozbić sojusz i wywołać wojnę. Posuwa się nawet do zabójstwa.
Elfy, krasnoludy, magowie, ludzie i przemieńcy – ten barwny korowód postaci przewinie się przez książkę, czyniąc ją tym bardziej ciekawą.
Ten tom jest zdecydowanie mniej bajkowy, nie ma już dwóch młodziaków, którzy zaprzyjaźniają się na dobre i złe. Jest król Lermett i Enneari oraz cała rzesza niekoniecznie przychylnych im osób. Oczywiście mogą liczyć na przyjaciół, tych starych i nowych. Elf i człowiek znajdą w końcu rozwiązanie problemu suszy, znajdą również coś więcej.
Czyta się jak poprzednio, świetnie. Znów niektóre akapity wyciskają łzy, inne przyprawiają o ataki furii. To chyba jest jedną z najważniejszych cech dobrej powieści – powinna wywoływać emocje i wciągać czytelnika w inny świet. Tak jest właśnie w tym przypadku. Drogi czytelniku, przed oczyma jak żywa staje Ci cudowna Wieża Jutrzenki w Najlissie. Czujesz zapachy wypełniające miasto, widzisz jego piękno. A jednocześnie stajesz się uczestnikiem wydarzeń, poznajesz uczucia i obawy bohaterów, jesteś z nimi, czy może raczej jesteś NIMI.