Paweł Paliński, Cztery pory mroku, [Fabryka Słów], Lublin 2009
Paweł Paliński urodził się w 1979 roku w stolicy Polski. Miłośnik wędrówek górskich, po ukończeniu uczelni przeniósł się do Stalowej Woli. Pisać zaczął w okresie studiów, w większości fantastykę. Debiutował na łamach czasopisma „Fahrenheit” a później „Nowa Fantastyka”. Jego opowiadania znalazły się w kilku antologiach Fabryki Słów, za które dostał dosyć mieszane recenzję. W 2009 roku światło dziennie ujrzał jego zbiór opowiadań pt.: „Cztery pory mroku”.
Zbiory opowiadań recenzuje się zdecydowanie najtrudniej. Ciężko jest wysnuć jeden prosty wniosek, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z opowiadaniami różnych klimatów. Paliński w swojej książce serwuje nam dziesięć odrębnych historii, każdą mimo swojej inności łączy jedna rzecz – mroczna strona ludzkiej natury.
W opowiadaniach mamy do czynienia z bardzo różnymi bohaterami. Na pozór są oni całkowicie normalni, jednak jeśli zagłębimy się w ich naturę ewidentnie widzimy, że chcą uciec od ustalonych doktryn. Posiadają własną silną godność, która nie pozwala im na zlanie się z otoczeniem, co w każdym przypadku doprowadza ich na granicę obłędu.
Postawa czystej obojętności na świat oraz kierowanie się tylko własnymi przekonaniami sprawiają, że czytelnik z przyjemnością zagłębia się w lekturę. Niepokój, który rodzi się w głowach owych bohaterów, przenosi się na czytelnika powodując podniecający dreszczyk emocji.
Opowiadania różnią się nie tylko treścią, ale sposobem prowadzenia narracji. Paliński wprowadza bardzo ciekawe opisy zdarzeń – raz oglądamy świat oczami bohatera, drugi raz zaś jesteśmy tylko obserwatorami, którzy patrząc na rozwój wydarzeń z boku, całkowicie nie ingerując, wysnuwają swoje odrębne wnioski. Autor tworzy bardzo banalny styl pisarki, jednak ubiera go w liczne metafory i porównania, co tworzy całkiem sprawną, plastyczną całość. Właśnie taki różnoraki sposób pisania zaciekawia i nie pozwala odejść od książki, mimo że momentami mamy wrażenie, że tekst jest zwyczajnie słaby i tandetny. Patrząc jednak z perspektywy całości możemy wybaczyć małe niedociągnięcia, zwłaszcza jeśli jest to pierwsza książka Palińskiego.
„Cztery pory mroku” nie są czysto fantastyczną książką. Niektóre opowiadania są tylko marnie „liźnięte” fantastycznym motywem. Historie Palińskiego to przede wszystkim groza, nie tylko taka wynikająca z ekstremalnych sytuacji, ale groza lekko chorego, nie do końca normalnego i co najważniejsze – mrocznego ludzkiego umysłu.
Jak w każdym zbiorze opowiadań tak i tutaj znajdziemy teksty naprawdę dobre, jak na przykład rozpoczynający cały cykl „Fair play” czy „Pięć minut przed końcem lata”, ale także te słabiutkie, przy których lekko się nudzimy i zasypiamy.
Sądzę, że debiut Palińskiego warto przeczytać. Oczywistym jest, że autorowi trochę brakuje kunsztu literackiego, ale wielkim plusem jest mroczna atmosfera, która jak już napisałem we wstępie, łączy wszystkie historie opowiadań. Przez to „Cztery pory mroku” stają się odrębne, i mimo swojej niedoskonałości zasługują na słowa pochwały. Polecam miłośnikom horrorów, thrillerów i twórczości Stephena Kinga.
Autorem recenzji jest Marek Szwajnoch.
[…] Miejsce I – Marek Szwajnoch (recenzowana książka: Paweł Paliński, 4 pory mroku) […]