Oleg Diwow, Nocny Obserwator, [Fabryka Słow], Lublin 2009
Oleg Diwow należy do czołówki najbardziej poczytnych pisarzy literatury fantastycznej za naszą wschodnią granicą. Rosyjski pisarz ma na swoim koncie już cztery książki, jednak w Polsce dopiero powoli staje się rozpoznawalny.
Pierwszy raz zetknąłem się z powieściami Diwowa kilka miesięcy temu. Kupiłem na aukcji dwutomową „Najlepszą załogę słonecznego”. Szczerze powiedziawszy fabuła sama w sobie była bardzo nudnawa, do końca nie wiedziałem o co tak naprawdę chodziło autorowi. Jedynie co nie odpychało to styl w jakim książka została napisana. Jednakże dosyć niedawno na półce księgarni zobaczyłem właśnie „Nocnego Obserwatora”. Sceptycznie spojrzałem na nazwisko autora i długo zastanawiając się nad decyzją, wreszcie wrzuciłem owy tomik do koszyka. Jak bardzo zdziwiłem się gdy zacząłem lekturę, nie uwierzy nikt. W porównaniu z dylogią, Diwow niezwykle zaciekawia. Tym razem ten sam wspaniały styl, nawet lekko ulepszony współpracuje w interesującym rozwojem wydarzeń i czarnym humorem.
Książka Diwowa składa się z trzech odrębnych części. Pierwsza, „Schwytać zwierza” opowiada historię myśliwego Łuzgina, który powraca do zaprzyjaźnionej wioski – Zaszyszewia, by spotkać się z dawnymi przyjaciółmi oraz co najważniejsze, poskromić siejącego zamęt wśród mieszkańców stwora. Kumple, których zawsze i wszędzie łączy jedna rzecz – pełna butelka mocnej, rosyjskiej wódki, stają do walki z czymś, co zabija miejscowe psy. Jakże rozczarowani będą, gdy w ich sidła wpadnie młody, jeszcze nie do końca doświadczony wilkołak. Łuzgin nie ulega naciskowi przyjaciół i nie zabija „werwolfa”, a nawet czyni wręcz przeciwnie. Usprawiedliwiając się ochroną każdego żywego stworzenia, postanawia w miarę możliwości, lekko go oswoić. Co z tego wyjdzie zdradzać nie zamierzam, ale zapewniam jedynie dobrą i co ważne humorystyczną zabawę.
Druga część tomu to “Dzień wampira”. Tam akcja przenosi się w nieco inne miejsce, a i naszych poznanych wcześniej bohaterów również nie znajdziemy. Jak mówi nam tytuł, historia opowiada o losach paru uzależnionych od seksu wampirach, którzy potrafią wykorzystać każdą okazję, nie zwracając uwagi na to, czy potencjalna ofiara jest żywa lub… mniej żywa. Tutaj na pewno warto zwrócić uwagę na dialogi, które stanowią większość całości. Są niezwykle dopracowane, żywe i ciekawe tak bardzo, iż potencjalny czytelnik nie zdaje sobie całkowicie sprawy z upływającego czasu. Pochłonięty lekturą, wydaje się być tuż obok owych wampirów, przyglądając się z bliska ich wybrykom. Z czystym sumieniem pozwolę sobie stwierdzić, że w „Nocnym Obserwatorze” spotkałem najbardziej profesjonalnie wykonane dialogi bohaterów.
Trzecia i ostatnia część książki nosi tytuł „Nocny Obserwator”. Tutaj z kolei powracamy do losów Łuzgina, ale także nie odstawiamy na bok wampirów ani wilkołaka. W dodatku nowym bohaterem staje się pies Grey. Co ciekawe Diwow serwuje nam na początku świat przedstawiony właśnie oczami psa, co dodaje innowacyjną perspektywę. Losy wszystkich wcześniejszych bohaterów nachodzą na siebie, ich losy splatają się by w końcu dać czytelnikowi lekko zaskakujące rozwiązanie.
Wniosek z powyższych obserwacji jest jeden, książkę Diwowa przeczytać na pewno należy. Nocny Obserwator ma w sobie dużo pojedynczych, odrębnych, ale smakowitych kawałków, dzięki którym tak łatwo przewraca się nam, czytelnikom, kolejną stronę. Osobie, która bierze do ręki ową powieść po raz pierwszy i waha się, czy zajrzeć czy nie, mogę z pełnym ufności sercem powiedzieć, że żałować nie będzie. Tym razem, w przeciwieństwie do „Ostatniej załogi…”, autor sprawia, iż lektura jest lekka, przyjemna, ciekawa i co ważne, pozwala nam od czasu do czasu na szczery uśmiech. Serdecznie polecam!
Autorem recenzji jest Kamil Irski.
[…] Miejsce II – Kamil Irski (recenzowana książka: Oleg Diwow, Nocny obserwator) […]