Niedawno znów wyszedł temat pensji premiera (a szerzej polityków). Prof. Jan Hartman ubolewa nad niskimi zarobkami premiera i stwierdza: Może solidna podwyżka pozwoliłaby Panu Premierowi bardziej chcieć i bardziej się starać?
Czy rzeczywiście pan premier, nasze Słońce Peru, potrzebuje podwyżki? Ile powinien zarabiać poseł, minister, premier, prezydent? Jeżeli zwykły obywatel zarabia mało, to czy premier nie powinien też zarabiać mało? Trochę racji ma Hartman, kiedy pisze o koniecznym splendorze władzy, o tym, że zarobki władzy powinny być wysokie. Jednak moim zdaniem tylko trochę.
Co przemawia “za” wysokimi płacami? Osoby, które sprawują władzę muszą mieć swobodny dostęp do najnowszych osiągnięć techniki, które przecież kosztują. Wysokie płace w pewien sposób mogą być bronią przeciw korupcji. Wyobraźmy sobie premiera, który przyjeżdża na posiedzenie rządu dziesięcioletnim samochodem bez klimy itp., a prezes firmy X oferuje mu super samochód i mnóstwo innych korzyści w zamian za takie, a nie inne decyzje. Osobiście jestem za wysokimi płacami dla polityków.
Jednak jestem przeciwko obecnemu rządowi. Płaci się za pracę, a obecny rząd pracuje intensywnie, ale nie tam gdzie trzeba. Kreatywna księgowość, odwracanie uwagi i plucie na opozycję i Kaczyńskiego, który jest winny całego zła (mimo że od lat nie jest u steru władzy). Istnieje też istotna różnica między wykorzystaniem nawet drogich udogodnień w pracy, a zwyczajną i głupią rozrzutnością. Przykładem są loty premiera do Sopotu. Rządowy samolot jest zupełnie zbędnym luksusem, rozrzutnością, niczym więcej. Rozumiem, że premier będzie leciał, a nie tłukł się po polskich drogach (tudzież autostradach, których nota bene dzięki tym rządom dalej nie ma). Jednak może lecieć normalnym kursem, a nie specjalnie do tego brać rządowy samolot. Kwestia rozsądku.
Zgadzam się więc z prof. Janem Hartmanem, że rząd powinien więcej zarabiać. Pod warunkiem, że to jest rząd, który pracuje. Obecny dużo mówi i chyba tylko tyle. Ewentualnie podwyższa podatki. Dlatego jest do natychmiastowej wymiany.