Andrzej Pilipiuk, Norweski Dziennik t.1 : Ucieczka, [Fabryka Słów] , Lublin 2005
Kup Norweski Dziennik w Centrum Taniej Książki!
Andrzej Pilipiuk, jedna z najbardziej utalentowanych i nagradzanych postaci polskiej literatury fantastycznej, znów serwuje nam dawkę niesamowitej przygody i to w najlepszym wykonaniu. Tym razem dostajemy w ręce dzieło wolne od bohatera, który wyniósł pisarza na piedestał, mianowicie Jakuba Wędrowycza. Po cyklu opowiadań o niezbyt zrównoważonym, uzależnionym od bimbru egzorcyście amatorze, przychodzi czas na książkę dynamiczną i rozbudowaną, pełną niespodzianek i tajemnic, książkę tworzoną z pasją przez dziewiętnaście lat.
Na Norweski Dziennik natknąłem się przez zwykły przypadek. Przechadzając się pewnego dnia po znanych mi już regałach miejscowej biblioteki, z braku interesujących mnie pozycji zanurzyłem się w dziale „Fantastyka”. Śmiało mogę powiedzieć, że od tego momentu wiele się zmieniło. Pierwsza książka jaka wpadła mi w ręce to właśnie dzieło Pana Pilipiuka. Przeczytałem dosyć skromny opis z tyłu okładki i pomyślałem, że może mnie zainteresować. Nie myliłem się. Książka pochłonęła mnie w stu procentach. Coś nieprawdopodobnego. Norweski Dziennik zniewolił mnie pod każdym najmniejszym względem i rozpoczął moją sympatię do literatury fantastycznej. Akcja powieści narasta z każdą kolejną stroną, co powoduję, że nie sposób się od niej oderwać. Na początku autor zapoznaje nas z uczniem, Pawłem Koćko, i tym samym wkraczamy w jego osobiste życie, pełne niewyjaśnionych faktów i zdarzeń. Nawet nie mamy okazji bliżej odkryć jego osoby, gdyż Pilipiuk serwuje nam z grubej rury zadziwiająco szybki tok działania. Najpierw mamy do czynienia z tajemniczym porwaniem chłopaka, a potem wpadamy razem z nim w wir fantastycznej, pełnej niejasnych okoliczności fabuły, która pędzi niczym wicher. Im dalej zagłębiamy się w lekturę, tym bardziej staje się ona uzależniająca. Do tego dochodzi fakt, iż Koćko nie jest zwykłym nastolatkiem, a dziwnym tworem o kocich oczach, psim węchu i niekontrolowanym popędzie do jedzenia świeżej, zielonej trawy. W tej powieści nie ma rzeczy oczywistych i przewidywalnych. Wszystko, każda najmniejsza okoliczność z jaką do czynienia ma bohater, posiada swój cel.
Z szarej Polski przenosimy się w świat marzeń i ciągłej przygody , czyli do pięknej Norwegii, gdzie Paweł na bieżąco styka się z problemami codzienności, ale także z ciągłymi pytaniami odnośnie swojego prawdziwego pochodzenia. W ten oto sposób już nic nie jest takie samo, jakie było przedtem. I tyczy się to nie tylko naszego barwnego bohatera, ale również nas – czytelników. Z każdą następną stroną poznajemy nowych przyjaciół, wrogów oraz osoby, które mają trudność z opowiedzeniem się po którejś ze stron, co dodaje tylko jeszcze większego smaczku i pozostawia nas w ciągłej niepewności. Do niezwykle przemyślanej i idealnej w swojej prostocie fabuły dochodzi styl mistrza – Andrzeja Pilipiuka, który pozwala nam gładko przebrnąć przez całe trzy tomy. Jest to jedyna książka, do której mogę wracać tysiąc razy. To odzwierciedlenie marzeń z dzieciństwa, ukrytych pragnień i chęci niebezpiecznej przygody, które tkwią w nas zapomniane. Norweski Dziennik to swoisty klucz który uwalnia naszą wyobraźnię, puszcza jej wodzę, pozwalając na bezkarny kłus pośród baśniowych zakamarków.
autorem recenzji jest Marek Szwajnoch
[…] Tyrmand, Siedem dalekich rejsów) Miejsce 2: Marek Szwajnoch (recenzowana książka: Andrzej Pilipiuk, Norweski Dziennik t.1 : Ucieczka) Miejsce 3: Karolina Malkiewicz (recenzowana książka: Mario Puzo, Rodzina […]