Czy dentysta i prawnik mogą założyć wydawnictwo? Odpowiecie, że tak. A jaka jest szansa, że wydawnictwo to utrzyma się na rynku przez 10 lat? Jeśli za projekt bierze się dwóch pasjonatów, nie może się nie udać. W taki właśnie sposób rozpoczęła się przygoda Eryka Górskiego i Roberta Łakuty, przygoda, która trwa do dziś.
W 2001 roku wspomniani wyżej panowie postanowili założyć wydawnictwo, wydawnictwo skrojone poniekąd pod własne potrzeby i zainteresowania. Ich debiutem było wydanie “Kronik Jakuba Wędrowycza” Andrzeja Pilipiuka. Dziś żaden entuzjasta polskiej fantastyki nie powie, że nie zna tego autora. Dziesięć lat temu było jednak zupełnie inaczej.
Fabryka Słów stawia nie tylko na sprawdzonych autorów, nie wahają się wydawać książek debiutantów. Z najnowszych, wystarczy wspomnieć rewelacyjne “Dożywocie” Marty Kisiel. Do tego rewelacyjni ilustratorzy i graficy – książki więc nie tylko dobrze się czyta, jest też na czym oko (hmmm…) zawiesić. Wierzcie mi, mam czasem wrażenie, że ich książki wołają do mnie ze sklepowej półki: “zabierz mnie do domu!”.
W tym roku Fabryka Słów obchodzi okrągłą, dziesiątą rocznicę działalności. Z tej okazji chcemy Wam życzyć, droga Fabryko, kolejnych dziesięcioleci sukcesów wydawniczych, ton zadrukowanego papieru, milionów sprzedanych książek, setek świetnych autorów, a przede wszystkim wiernych fanów i czytelników.
Pozdrawiamy, załoga Kocham Książki.