Chwilę temu zakończyła się oficjalna premiera nowego telefonu Samsung Galaxy S4. Od kiedy sam używam modelu Galaxy S Plus jestem wielkim zwolennikiem tej marki. Po prezentacji nowego produktu nie zawiodłem się.
Sama gala była zorganizowana z rozmachem, w amerykańskim stylu. Jednak w drugiej połowie zaczęło być lekko nudnawo. Jednak nie to jest istotne. Istotny jest to niesamowite urządzenie, które ciężko nazwać tylko telefonem. To już prawdziwy gadżet rodem z przyszłości. Ilość funkcji, od tych bardzo przydatnych i potrzebnych do rozrywkowych bajerów powala. Sprzęt też niczego sobie. Choćby aparat 13 MP, dual camera, drama shot zapewni niesamowite zdjęcia i filmy. Narzędzie może okazać się niezwykle przydane w nagrywaniu filmów, będzie widać nas i to co chcemy nakręcić. Do tego zgrabny – cieńszy od poprzedników. Miodzio!
Samsung Galaxy S4 staje się telefonem moich marzeń. Nie chcę żadnego iPhona, bo po co mi takie coś? Zakochałem się w Samsungu i teraz będę musiał go skądś wyczarować. Słusznie został nazwany Life Companion, bo może towarzyszyć nam w praktycznie każdej chwili dnia codziennego i zastąpić mnóstwo innych, od dzisiaj niepotrzebnych urządzeń.