Wyobraźmy sobie przyszłość niczym z książki Philipa K. Dicka, gdzie androidy chodzą między ludźmi i są prawie nie do odróżnienia. Czy jest to dobra droga dla ludzkości?
Postęp techniki jest dla mnie czymś niezwykłym. Zwykły smartfon, czy byle jaki tablet to potężne maszyny obliczeniowe. Patrząc na specyfikację techniczną i widząc np. 1GB pamięci wydaje się nam, że to mało. Tymczasem jeszcze na początku lat 90-tych, raptem dwadzieścia lat temu, czytałem rady dla graczy o tym, że do niektórych aplikacji potrzebny jest mocny sprzęt. Mocny, czyli 16 MB RAM i drugie tyle na twardym dysku. Skok jest niesamowity. Podobnie jest w dziedzinie robotów.
Kiedyś w telewizji widziałem robota, który potrafił chodzić na dwóch nogach po schodach i coś jeszcze robił. Jakiś czas temu czytałem natomiast artykuł na Spider’s Web o awatarach przyszłości i ciarki przeszły mi po plecach. Roboty zaczynają wyglądać jak ludzie, zaczynamy je programować tak, aby zachowaniem nie różniły się od nas. Wg autorów artykułu celem stworzenia awatarów jest pomoc ludziom niepełnosprawnym, którzy nie mogą np. wyjść samodzielnie z domu. Dzięki takim awatarom będą w stanie załatwiać sprawy “na mieście”, spotykać się z innymi ludźmi itp. Wszystko brzmi bardzo, bardzo pięknie. Obawiam się, że niestety tylko na pozór.
Robot kontrolowany na odległość, robot który przypomina człowieka to jednocześnie potężna broń. Raczej nie spodziewałbym się wielkich armii awatarów, cena produkcji może okazać się za wysoka, aby wykorzystać je na masową skalę (przynajmniej na początku). Wyobraźmy sobie jednak takiego robota w rękach terrorystów. Podłożenie bomby czy inna forma zamachu może być łatwiejsza w realizacji dzięki użyciu awatarów. Być może jestem czarnowidzem, być może naczytałem się fantastyki. Doświadczenie i obserwacja podsuwa mi jednak przekonanie, że ludzie to nie chodzące ideały. Wśród nich znajdą się “czarne owce”, osoby żądne władzy i pieniędzy, które wykorzystają technikę do złych celów. Niedawne wydarzenia w Paryżu pokazały, że jest wielu takich, którzy nie cenią życia innych ludzi.
Jeszcze gorzej może się stać, gdy taki awatar zostanie wyposażony w sztuczną inteligencję. Krok po kroku może zbliżamy się do sytuacji niczym z Matrixa, gdzie maszyny obróciły się przeciwko ich twórcom. Jeszcze jedna myśl siedzi mi w głowie w związku z tym tematem. Może raczej pytanie. Gdzie leżą granice postępu? Czy należy pędzić za każdą nowinką, przekraczać kolejne bariery bez zastanowienia się? Sądzę, że ludzkość musi zmierzyć się z tymi pytaniami. Fatalna w skutkach może okazać się obojętność w tej dziedzinie.