Something about how children play and used to play. Enjoy listening! 🙂
Transcript
Cześć! Co u was słychać? Witajcie w kolejnym podcaście “Polish with John”. Nazywam się Jan Oko i chcę Wam pomóc w nauce języka polskiego.
Myślałem, że już nie uda mi się nagrać tego odcinka, bo jestem bardzo zmęczony. Wiecie dlaczego? Bo byłem na urodzinach u mojego bratanka, czyli syna mojego brata.. On jest bardzo młody, więc obowiązkowo musieliśmy się bawić i bawić, stąd to zmęczenie. W co się bawiliśmy i czym się bawiliśmy, to dzisiaj wam opowiem.
Zaczęło się od zabawy prezentami. Bratanek dostał piłkę, więc obowiązkowo trzeba było ją rzucać, kopać i za nią biegać. Potem były klocki. To przynajmniej było spokojne do momentu, kiedy chłopaki (bo mam dwóch bratanków) stwierdziły, że wujek to dobry sposób do trenowania wspinaczki. No i zaczęli wspinać się po mnie. No tak, wujek to najlepsza zabawka.
Potem zaczęła się zabawa w ganianego albo “masz go”. Zasady są bardzo proste. Jeden goni, a inni uciekają. Kiedy dotknie innej osoby, to ta inna osoba “go” ma, czyli zaczyna gonić innych. Ważną zasadą jest też, że nie ma oddawania. Czyli nie można oddać “go” osobie, która ci “go” dała. Tak między nami, to nie wiem zupełnie co to jest ten “go”, którego się daje innym.
Po tym ganianiu się, bieganiu byłem zupełnie wymęczony i ledwo się ruszać mogłem. Chłopaki mają tysiąc razy więcej energii i mogą biegać i szaleć bez końca. Na szczęście więcej zabaw nie było, bo ja bym nie dał rady. A tych zabaw jest dużo!
Można się bawić w chowanego. Jedna osoba liczy, na przykład do pięćdziesięsiu, a inni się chowają. Potem osoba, która liczyła musi wszystkich pozostałych znaleźć. Wygrywa ten, kogo nie udało się znaleźć. Inną zabawą, którą pamiętam z dzieciństwa jest “raz, dwa, trzy, baba jaga patrzy”. Jedna osoba była baba jagą, odwracała się i głośno mówiła te właśnie słowa: “raz, dwa, trzy baba jaga patrzy”. W tym czasie reszta od umówionego miejsca biegła do tej baba jagi. Jak baba jaga kończyła mówić, to odwracała się, a reszta nie mogła się ruszać. Kto by się poruszył, to odpadał z gry. Potem znowu baba jaga się odwracała, mówiła “raz, dwa, trzy baba jaga patrzy”, a reszta biegła. Kto dobiegał do baba jagi wygrywał.
Dużo było tych zabaw. Nie mieliśmy komputerów, ani smartfonów. Więcej bawiliśmy się na dworze, poza domem. Dzisiaj dzieci chyba więcej czasu spędzają przed ekranami. Czy to lepiej czy gorzej, tego nie wiem. Inaczej niż kiedyś.
W co wy się bawiliście jak byliście dziećmi?
Dziękuję Wam bardzo za ten odcinek. Zapraszam na mój blog ioannesoculus.com albo polishwithjohn.com. Będę wdzięczny za wsparcie mnie na serwisie Patreon. Tym którzy już to robią, serdecznie dziękuję! Trzymajcie się zdrowo i trzymam za was kciuki! Do usłyszenia!
You can download the transcript as a pdf file: Polish with John #79 Zabawy z dziecińswa [A2]
In the podcast, I used Sour Tennessee Red by John Deley and the 41 Players; source: https://www.youtube.com/audiolibrary/music (attribution not required).