Jeszcze nie opadły emocje po premierze ostatniego tomu Bram Światłości a Fabryka Słów częstuje nas już kolejnym dziełem spod pióra Pani Kossakowskiej. Mowa tu o świetnym tomie opowiadań, który doczekał się właśnie wznowienia i nowej oprawy! O czym mowa każdy chyba wie: poznajcie Więzy Krwi!
Więzy Krwi to zbiór intrygujących, pełnokrwistych opowiadań. Ich wspólnym mianownikiem jest mroczny klimat zagłady, beznadziei i śmierci. Autorka prezentuje przewrotne pomysły fabularne i świat, który nie jest piękną krainą magii, ale często smutną i demoniczną rzeczywistością. Tu nic nie istnieje bez powodu: pojawienie się zwykłej muchy ma sens, choć bohater jednego z opowiadań wolałby owej muchy nigdy nie zobaczyć, widmowy demon grasujący w dżungli wyciąga mordercze ręce po kolejną ofiarę, a zwykłe zakupy mogą urosnąć do rangi święta. Ba, pojawiają się nawet Zakony Handlowe, a wierni urządzają coroczne pielgrzymki do świątyń handlowych! Zapach rdzy, wanilii i gorzkich migdałów zwiastuje natomiast pojawienie się Anioła Śmierci.
Wśród opowiadań jest też mikropowieść. Autorka kreuje w niej świat po drugiej stronie lustra, którym rządzi Lud Luster, prowadzone są niejasne interesy, a w powietrzu czuć zapach krwi i zemsty.
Jeśli chodzi o zbiory opowiadań to nie ukrywam, że są mi bardzo bliskie. Krótkie formy literackie to coś dla odbiorcy, który czyta z doskoku, który nie ma czasu poświęcić lekturze jednym ciągiem więcej czasu — tak przynajmniej ja sobie to obrazuję i jeśli mam okres w życiu, kiedy naprawdę na czytanie jest nieco mniej miejsca, sięgam właśnie po antologie. Więzy Krwi to książka naprawdę wybitna, nie tylko jeśli chodzi o sam styl i jakość — bo ta jest chyba już bezapelacyjnie wpisana w każdą książkę Kossakowskiej — ale przede wszystkim o fabułę i to, co łączy wszystkie teksty — mrok, śmierć i zagadka.
Opowiadań czytałem swojego czasu naprawdę mnóstwo i muszę przyznać, że książka Mai Lidii Kossakowskiej jest zdecydowanie na podium, tuż obok Księgi Jesiennych Demonów Grzędowicza czy Zapachu Szkła Ziemiańskiego. Jest to książka idealna na jesienno-zimowe wieczory! Z pewnością pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku. W dodatku nowa, odświeżona szata graficzna emanuje wręcz mrocznym klimatem, który oczywiście znajdziemy też w środku! Polecam.
Przymierzam się do tego zbioru od jakiegoś czasu już – Kossakowską miło wspominam z “Żarn Niebios”. Z polskich antologii polecam jeszcze na pewno “Wody głębokie jak niebo” Brzezińskiej.