Twórczość Zambocha przeżywa aktualnie odświeżenie. Dzięki Fabryce Słów starsze wydania pojawiają się znowu na księgarskich półkach w nowych szatach graficznych. Jest to bardzo fajny zabieg, bo zdecydowanie lubię twórczość tego najpoczytniejszego pisarza zza południowej granicy. Właśnie jestem świeżo po lekturze drugiego tomu opowieści o Baklym. Jesteście ciekawi opinii?
Skończył się czas, aby żyć. Nadszedł czas, by zabijać… Poznaj zabójcę czarodziejów i poszukiwacza przygód. Przebrnij pustynię w pogoni za Czerwoną Gwiazdą. Poczuj dławiący strach przenikający do szpiku kości. Skryj się w ciemności, bowiem nadchodzi Bakly — najemnik, zabójca, szarlatan. Twardy, nieustępliwy, plujący śmierci w twarz. Zabijanie cesarskich żołnierzy, morderców lub wyspecjalizowanych zabójców jest proste i stało się nudne. Zabijanie czarodziejów sprawiało mi czystą radość” — zwykł twierdzić. Conan, Rambo i cała plejada herosów mogą mu pozazdrościć siły i charakteru.
Bakly jest jedną z pierwszych postaci, jakie autor wykreował w swojej twórczości. Bez Litości pojawiło się w rodzimym kraju pisarza w 2003 roku. Czas żyć, czas zabijać miało polską premierę w doku 2012 — to też stosunkowo dawno. Mając nadzieję na znakomitą zabawę, jak na przykład przy Koniaszu, szybko kupiłem książkę. Muszę jednak przyznać, że nieco się rozczarowałem. Sam Bakly jest bohaterem ciekawym. Zawiera w sobie jednocześnie obojętność na świat, jest świadomy w jak brutalnych czasach żyje i ma swoje priorytety oraz moralność, która pozwala mu przetrwać. Jednocześnie zawsze wpadnie w kłopoty, które niosą za sobą śmierć, często niewinnych ludzi. Ale taki jest świat Bakly’ego — brudny, ciemny, niebezpieczny i niesprawiedliwy.
To, co zniechęciło mnie do książki, to styl. Znam twórczość Zambocha niemalże w całości i naprawdę mało kiedy nudziłem się podczas lektury. Tutaj niestety takich momentów trochę było. Każdy z tekstów rozpoczyna się fajnie, niestety po krótkim czasie autor gubi gdzieś zaciekawienie czytelnika, wprowadzając mozolną narrację i trudny do ogarnięcia styl pisarski. Zamboch w Czas żyć, czas zabijać pisze bardzo chaotycznie, czasami dany fragment musiałem czytać kolejny i kolejny raz. Nie znajduje w tekście płynności, zdania są często mało zrozumiałe, tak jakby pisarz był laikiem i dopiero zaczynał swoją przygodę z poważną literaturą.
Trudno mi ocenić książkę pozytywnie, niemniej mam niemały sentyment zarówno do autora, jak i samego bohatera. Z pewnością znajdą się czytelnicy, którzy stawiają Bakly’ego w czołówce twórczości Zambocha. Ja jednak, zważając na moje odczucia po lekturze, muszę ocenić książkę na trójkę z plusem.