Fabryka Słów obiecała wypuścić nową, oryginalną serię książek na miarę Fabrycznej Zony. Niedawno światło dzienne ujrzała powieść Pobór, która otwiera cykl Frontlines, poświęcony literaturze science fiction, czyli nurtowi, którego w zasobach wydawnictwa było niezbyt wiele. Fani nie musieli zbyt długo czekać, bo oto na dniach swoją premierę ma tom 2 — Ewakuacja!
Andrew Greyson dojrzał, i to w każdym tego słowa znaczeniu. Wyrwanie się z Ziemi było dla tego młodego mężczyzny krokiem w przód, szansą na lepsze życie. Jednak jako żołnierz spotka go o wiele większe wyzwanie, niż mógł sobie wyobrazić. Wojna domowa, jaką prowadziła ludzka cywilizacja od kilkunastu dobrych lat odeszła w cień na rzecz odkrycia obcej cywilizacji, która w dodatku jest wrogo nastawiona do ludzi. Przybysze z dalekiego kosmosu krok po kroku niszczą zasiedlone planety przywłaszczając sobie do nich prawa. Obcy są bezwzględni, nie znają słowa litość i jeszcze na domiar złego, posiadają o wiele większą i bardziej rozbudowaną flotę, niż ludzkość. Dla Andrew, który bardzo szybko awansował i stał się cenionym w armii żołnierzem, każdy dzień może być jego ostatnim…
Ewakuacja to typowa militarne science fiction, jednakże napisana w bardzo fajny, przyjemny sposób. Marko Kloos posiada naprawdę ogromny talent do SF. Tworzy on niełatwy rodzaj literatury, wymagający olbrzymiej wiedzy wojskowej i militarnej, w sposób bardzo sprawny, który zaciekawi naprawdę każdego — moim zdaniem nawet osobę, która w przeszłości nie była wielbicielem science fiction. To właśnie największy atut autora i zapewne dzięki temu seria Frontlines zyskała sobie olbrzymią rzeszę fanów na całym świecie.
Wojna zmienia ludzi. Jak mówiłem wcześniej, główny bohater, w porównaniu z pierwszym tomem, bardzo dojrzał. W Poborze mieliśmy obraz nastolatka, który wkracza dopiero w męskie życie, któremu kłębi się w głowie wiele znaków zapytania, który trochę się boi, lecz marzy o zmienianiu otaczającego go świata. W tomie numer dwa Andrew jest już mężczyzną, w dodatku bardzo cenionym żołnierzem. Nie dość, że jego kariera toczy się bardzo szybko, to chłopak podejmuje bardzo dobre decyzje, którymi przyciąga do siebie innych. Poznaje, że świat jest o wiele bardziej brutalny, niż myślał. Dowiaduje się, że Ziemia, która była dla niego swego czasu brutalnym więzieniem, jest naprawdę niczym w porównaniu do sytuacji, która aktualnie panuje w kosmosie. To wszystko sprawia, że Greyson staje się innym człowiekiem, ma inne priorytety, jednak nadal pamięta o najbliższych, co w naszych oczach od razu nasuwa takie wartości jak szlachetność. Sam fakt, że jest stały w uczuciach pomimo lat rozłąki, bardzo pozytywnie buduje jego charakter na tle historii, jest to bohater które bardzo łatwo można polubić i trzymać za niego kciuki.
W porównaniu z pierwszym tomem, Ewakuacja jest napisana z nieco większym rozmachem, autor pokazuje nam coraz więcej szczegółów tyczących się militariów, statków kosmicznych i bitew. Etap wprowadzania w uniwersum jest już za nami, teraz przyszła pora na dojrzalszą akcję. Fajnie, że fabuła zaczyna zmierzać w innym kierunku, cieszę się, że pojawiła się też obca cywilizacja, jednak jedyne, co szczerze wkurzało mnie podczas lektury to przydomek, jakim nazywano przybyszów z kosmosu — Dryblasy. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak w oryginale byli oni nazywani, niemniej w moim odczuciu to polskie tłumaczenie jest całkiem od czapy. Nie brzmi to zbyt poważnie w porównaniu do ich siły bojowej i zamieszania, jakie zaczynają tworzyć wśród Ziemian.
Drugi tom Frontlines to bardzo lekko napisane, ciekawe i pełne akcji militarne science fiction. Serię mogę bez wahania śmiało polecić każdemu. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejne tomy, a wiem, że w zapowiedziach czeka już na swoją kolej Frontlines 3: Natarcie, a później — jeśli chodzi o Fabryczną Galaktykę — Drugi okręt Richarda Philipsa.