Z dawką niepewności przyjąłem fakt, że Fabryczna Zona powiększy swoje zasoby o książkę debiutanta. Fabryka Słów w swojej karierze miała sporo niewypałów, jak też sporo strzałów w dziesiątkę jeśli chodzi o nowych autorów. Moje obawy pojawiły się dlatego, że poziom STALKERskiej serii jest w moim odczuciu naprawdę bardzo wysoki i obawiałem się nieco, że dzieło Nieściura może nie spełnić oczekiwań fanów, a Zona pójdzie raczej w kierunku zyskowności niż jakości mając już wyrobioną markę wśród polskich fanów postapo. Na szczęście się myliłem i muszę stwierdzić, że Wedle Zasług to jedna z najlepszych książek o Zonie, jakie dotychczas miałem okazję przeczytać!
Wiosną 2006 roku Czarnobylska Strefa Wykluczenia przypomina rezerwat dzikiej przyrody. W istocie jednak jest ogromnym poligonem badawczym. Kiedy dochodzi do katastrofy, tereny wokół elektrowni przekształcają się w najeżone anomaliami piekło — Zonę. To w niej znajdują schronienie przypuszczalni jej sprawcy, zaś dekadę później rozpoczyna się ostatnia runda śmiertelnej rozgrywki. Starcia, w którym drapieżnik staje się zwierzyną, a zwierzyna — drapieżnikiem.
Książka jest inna, niż dotychczasowe opowieści jakie zostały wydane przez Fabryczną Zonę. Tak naprawdę nie znajdziemy tam ani żadnego macho, który wie o Czarnobylu prawie wszystko, nie znajdziemy też rozbudowanej fabuły, pobocznych wątków, kolorowych bohaterów. Książka jest prosta, pokazuje zwyczajną codzienność Stalkerów, którzy przemierzają Strefę Wykluczenia z jednej strony szukając artefaktów, dzięki którym mają jakiś byt, z drugiej strony krocząc na krawędzi śmierci, będąc pogodzonymi z niezapowiedzianym końcem. Ukazuje ich zwyczajne, ludzkie uczucia jak strach, nadzieję czy odwagę w starciu z tak niebezpiecznym terenem jakim jest Zona. Wedle Zasług to opowieści kilku zwyczajnych ludzi o trudach na terenie, gdzie radiacja zrodziła najdziwniejsze aberracje, jakich człowiek z “normalnego” świata nie mógłby sobie nawet wyobrazić. Podoba mi się to, że autor wiele uwagi poświęca opisom właśnie dzikiej fauny i flory Zony. Wplata w swoją opowieść liczne potyczki ludzi z zamieszkującymi Zonę kreaturami. Na kartach książki dużo jest zmutowanych wilków, snorków i innych istot, które są wizytówką tego niedostępnego świata.
Plusem jest styl, w jakim Nieściur napisał swoją debiutancką książkę. Widać tutaj sporo pracy, lecz wszystkie dialogi, przeskakiwanie ram czasowych fabuły i łączenie losów bohaterów są wykonane przyjemnie dla czytelnika, przez co książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Ani razu przez ponad 300 stron nie zdarzyło mi się znaleźć mniej ciekawego fragmentu, powieść wciąga bardzo mocno i nie czuje się w ogóle upływającego przy niej czasu. Zdecydowanie jest to pozycja, która nie tylko wyróżnia się z całej Fabrycznej Serii, ale dla mnie będzie jedną z lepszych jakie miałem okazje czytać w tym roku. Wedle Zasług to dzieło, które opowiada naprawdę proste historie w sposób niezwykły. Wydaje mi się, że będzie to gratka dla wszystkich fanów postapo, Zony czy survivalu. Zdecydowanie polecam i oczywiście czekam na ciąg dalszy, który — mam nadzieję — przyjdzie lada chwila!
Niewypałów FS było rzeczywiście sporo. Nawet w Fabrycznej Zonie.
Osobiście mnie najmniej zaciekawił Biedrzycki.