Długo wyczekiwana przez fanów Jakuba Ćwieka, ostatnia książka o Zagubionych Chłopcach w końcu pojawia się na księgarskich półkach. Największa z przygód według zapowiedzi ma przynieść olbrzymią ilość zabawy, przygody oraz, co najważniejsze, ma ukazać finał niebezpiecznej gry Lubego, mającej doprowadzić Drugą Nibylandię do upadku. Jak rozstrzygnie się ostateczna potyczka ekipy Dzwoneczka z tajemniczym Cieniem?
Po traumatycznych wydarzeniach z części trzeciej Cień i Piotruś wreszcie stawiają na swoim — oto w realnym świecie trwa wielka, nieprzerwana zabawa. Sporą rolę w ich planie mają odegrać Chłopcy, wciąż pozbawieni pamięci i tkwiący w zwyczajnym, nudnym życiu. Czy Dzwoneczek jest w stanie jeszcze coś zmienić, czy tylko mimowolnie realizuje kolejne założenie swojego oprawcy? Droga wzywa, a największa z przygód — ta z której nie da się wyjść cało, ale i której nie sposób uniknąć, czeka! Dzwoneczek i Chłopcy jeszcze nigdy nie byli tak blisko niej…
Pisałem już tutaj o wszystkich poprzednich częściach Chłopców i w każdej następnej recenzji mój entuzjazm nieco opadał, chociaż gdzieś w głębi serca, rozochocony pomysłem Ćwieka oraz szczerą sympatią do autora, czekałem na coś więcej, coś, czym zauroczyłem się za sprawą pierwszego tomu i czego nie mogłem odnaleźć w pozostałych. Niestety i tym razem książkę odbieram bez szczególnego zachwytu i uważam, że finał całej historii — może i dobry — ale na miano epickiego nie zasługuje. Pierwotne, luźne opowiadania o grupie szalonych, dorosłych dzieci przerodziły się w większą całość. Tak naprawdę wszystkie te charakterystyczne cechy świata Drugiej Nibylandii które niezwykle mocno zaciekawiły mnie w pierwszym tomie, zatraciły się na rzecz potyczki z Cieniem. Odczuwam trochę, jakoby bohaterowie zostali wyrwani ze swojej rzeczywistości (fabularnie w sumie tak właśnie się dzieje…) i wsadzeni w jakąś całkowicie inną intrygę nie do końca, jak dla mnie, do nich pasującą. Odbieram w tej w książce odejście od takiego klimatu Chłopców, który został zbudowany przez autora w pierwszej części rozpoczęciu cyklu.
Książka sama w sobie nie jest zła. Jakub Ćwiek nie raz pokazał, że pisać potrafi, także czas spędzony na lekturze na pewno nie będzie straconym. Jest to dosyć barwna książka, na której kartach dzieje się sporo. Z pewnością dla fanów cyklu jak i pozostałych dzieł autora będzie to nie lada gratka, lecz dla mnie, jak już wspomniałem, Chłopcy 4 nie stanęli na wysokości zadania. Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z pisarzem, polecam wziąć na pierwszy ogień coś innego, niż świat Drugiej Nibylandii. Proponuję Kłamcę albo Dreszcza chociażby.