Jeszcze nie tak dawno miałem okazję pisać tutaj o książce Drażliwe tematy. Mój zachwyt nie zdążył jeszcze całkowicie opaść a już trzymam w ręce kolejny twór Neila Gaimana, który nawiązuje stylistycznie do wyżej wymienionego dzieła. W gruncie rzeczy jest to swego rodzaju kontynuacja krótkich przemyśleń i zagadnień autora, nosząca tytuł Dym i Lustra. Książki miały już swoja premierę jakiś czas temu, niemniej wydawnictwo MAG pokusiło się o wznowienia, co jest bardzo dobrym posunięciem, gdyż książki bez dwóch zdań zasługują na słowa uznania i zdecydowanie są warte przeczytania, nie tylko dla fanów fantastyki czy samego autora, ale dla każdego ceniącego sobie krótkie lecz wartościowe teksty. Z niecierpliwością czekam także na ostatnie wznowienie – antologię utrzymaną w podobnej konwencji, jakim będą Rzeczy ulotne. Ale o tym zapewne innym razem…
Zebrane w książce historie pochodzą z niezliczonych krain Po drugiej stronie lustra. Są wytworem bujnej wyobraźni Neila Gaimana – jednego z największych współczesnych mistrzów literatury fantastycznej. Opowiadają o wydarzeniach zabawnych, wzruszających, budzących grozę lub po prostu cudownych. Łączy je nie tylko osoba autora, ale przede wszystkim niezwykła sugestywność i oryginalność kreowanych wizji. Każdy z tekstów napisany jest tym samym, świetnym stylem, autor pisze mądrze, zawsze z jakimś przesłaniem… a przynajmniej ja zawsze widzę w danym tekście jakiś głębszy sens! W książce jest trochę mniej schematycznych opowiadań, jak to miało miejsce w Drażliwych tematach. Tutaj widać większą śmiałość jeśli chodzi o zabawę konwencją. Czytelnik dostaje czasami bardzo mało treści, niemniej każda podana jest w sposób interesujący i zawsze płynie z niej jakiś wniosek. Niekiedy jest to coś na miarę wiersza, czasami dialog, a jeszcze innym razem podzielona na drobne rozdziały historia. Często to opis jakieś sytuacje, zdarzenia, czegoś w postaci sprawozdania okiem obserwatora. Teksty są naprawdę bardzo zróżnicowane, ale właśnie zebrane razem tworzą bardzo spójną i zgraną całość.
Na książkę składa się aż 36 tekstów, co przy 370 stronach książki jest naprawdę sporą ilością. Teksty, jak każdy spostrzegawczy czytelnik się zorientuje, są z reguły krótkie. Jest to jednak dla mnie plusem, gdyż mogę zagłębić się w dzieło kiedy znajdę chwilę czasu. Mam ochotę na czytanie – biorę do ręki Dym i Lustra. Czasami czasu starczy na jedno, czasem na kilka opowiadań. Jest to wygodne, gdyż teksty nie są ani chronologiczne, ani ze sobą związane. Można je zatem czytać całkowicie wyrywkowo no i też jako rozluźniający przerywnik dla innych, poważniejszych powieści, które być może w danym czasie czytamy. Trudno powiedzieć tak naprawdę o czym opowiadają, gdyż tematyka jest naprawdę niezwykle obszerna. Radzę zapoznać się każdemu z książką osobiście, bo nie sposób oddać magii talentu Gaimana w jakiekolwiek recenzji. Serdecznie polecam!