Długo się zabierałam do tej książki i gdyby nie moje samozaparcie, to nie skończyłabym jej czytać. Nie jest to lektura łatwa albo przedstawiająca przyjemne tematy, nie wypoczniemy też przy niej. Nowa powieść Gai Grzegorzewskiej porusza trudne tematy, ukazuje brutalny światek krakowskiej mafii posługującej się niewybrednym, wręcz brudnym słownictwem. Na początku miałam problem z przyzwyczajeniem się do przestępczego żargonu bogatego w wulgaryzmy.
Powieść zaczyna się w momencie, gdy główny bohater o imieniu Łukasz (dla starych przyjaciół Profesor) dostaje anonimowy list. Sprawa wydaje się podwójnie podejrzana, ponieważ sam zainteresowany przebywa na dobrowolnym zesłaniu w nikomu nieznanym miejscu. Kim jest nadawca korespondencji? Nadawca zabrania Profesorowi powrotu do ojczyzny co, jak wiemy, w przypadku niegrzecznych chłopców przynosi odwrotny od oczekiwanego efekt.
Po przybyciu do Krakowa z postanowieniem nie wikłania się w żadne ciemne sprawy, Profesor trafia do hotelu, gdzie zamiast udać się na zasłużony odpoczynek ratuje życie katowanej prostytutce. Szybko zgłaszają się po niego starzy przyjaciele z Osiedla. W ten oto sposób trafia do „Betonowego Pałacu”, czyli oficjalnej siedziby aktualnego szefa przestępczego Osiedla — Gabriela Lezuja — zwanego przez kamratów Opiekunem. On to zleca Łukaszowi znalezienie swojej pięknej, zaginionej żony. Ponieważ jest to klasyczna „propozycja nie do odrzucenia” Profesor — zmagając się duchami przeszłości i upływającym szybko czasem — stara się rozwikłać zagadkę, tym samym ratując swoje życie. Gdyby tego było mało, w wynajmowanym przez głównego bohatera mieszkaniu znajduje się małoletnia złodziejka, która upatrzyła go sobie za nowego przyjaciela i na wiele rożnych sposobów przeszkadza w dochodzeniu. Nieoczekiwana pomoc przychodzi ze strony osoby, której Profesor miał nadzieję nie spotkać już nigdy w życiu. Koszmary odżywają, zagrzebane od lat tajemnice wychodzą na światło dzienne a między tym wszystkim lawiruje nieuchwytny seryjny morderca o pseudonimie Rzeźnik. Z nadejściem kolejnego dnia przybywa ofiar a powieść ze strony na stronę robi się coraz mroczniejsza. Czy dzięki własnej inteligencji i osobom, którym jeszcze na nim zależy, Profesorowi uda zakończyć dochodzenie na czas? Kto okaże się Rzeźnikiem a kto za twarzą niewiniątka skrywa prawdziwie potworną naturę?
Niewątpliwie najnowsza powieść Gai Grzegorzewskiej jest najmocniejszą z całego jej sensacyjnego dorobku, co nie zmienia faktu, iż zupełnie do mnie nie przemówiła. Nie chciałabym tej powieści szufladkować, aczkolwiek jest to lektura bardziej dla mężczyzn ze względu na dużą brutalność pojawiających się w niej zdarzeń. Nie znam ani jednej kobiety, która chciałaby przeczytać coś takiego, a znam wiele kobiet pochłaniających ogromne ilości książek. Niemniej jednak, jeśli wśród osób czytających tę recenzję znajdą się wyjątkowo odważne czytelniczki o, nie ukrywam, silnej psychice, to tę grupę pań zapraszam do zmierzenia się z tytułowym Betonowym Pałacem. Nie daję jednak gwarancji, że zostaną one stamtąd wypuszczone!