Recenzje Wspomnienia, pamiętniki, biografie

Anna Janko, Mała zagłada

Anna Janko, Mała Zagłada
Written by Ioannes Oculus

Mała zagłada to nie historia, to opowieść, wspomnienie i spowiedź. Wewnętrzny dialog prowadzony między dwiema osobami, które w niewytłumaczalny sposób dzielą brzemię cierpienia i tragedii. To jednocześnie droga do oczyszczenia.

Mała Zagłada Anny Janko nie jest jeszcze jedną tragiczną opowieścią rodzinną wyciągniętą z lamusa II wojny światowej. To mocna, jak najbardziej współczesna rozprawa z traumą drugiego pokolenia — naznaczonego strachem. Brutalna, naturalistycznie opisana historia pacyfikacji polskiej wsi staje się w niej punktem wyjścia do przedstawienia etycznej i egzystencjalnej bezradności.

tekst z okładki

Nieprawda. Historia opowiedziana w książce to tragiczna opowieść, kolejna niestety z wielu wojennych. Rozumiem, że autor powyższego tekstu chciał podkreślić aspekt etyczny i egzystencjalny, ale one właśnie biorą się z tragedii tak wielkiej, że zmieniającej patrzenie na wszystko. Żyjąc współcześnie nie sposób zupełnie współodczuwać z tymi, którzy takiej masakry doświadczyli osobiście. Jesteśmy inni, oni byli inni. Inaczej wojnę wspomina rodzina wywieziona na Sybir, inaczej ci z niemieckich lagrów, inaczej ci, którzy jakoś dali radę. Jeszcze inaczej widzi ją Terenia Ferenc, która przeżyła horror w rodzinnej wsi. Jej doświadczenia mogą być bliskie tylko tym, którzy przeżyli coś podobnego zabijani w czasie wojny przez Niemców, Rosjan, Ukraińców. Z perspektywy XXI wieku, ludzi urodzonych w kolejnym pokoleniu po tamtych wydarzeniach, to wszystko może wydawać się przerysowane, przesadzone. Jednak właśnie dlatego ta książka jest potrzebna. Stanowi pomost między dawnym, a nowym. Anna Janko łączy oba światy tak, aby nowy nie zapomniał i nie powtórzył błędów starego oraz aby ci, którzy przeżyli stary mogli w końcu spokojnie odejść, zasnąć bez męczących koszmarów.

Jest to możliwe ponieważ w pewnym sensie role zostały odwrócone. Córka stała się tą, która musiała wziąć na siebie ciężar cierpień matki, opiekować się nią, a ostatecznie rozliczyć przeszłość. To córka pojechała w rodzinne strony na grób, którym stały się Sochy. Matka nie miała odwagi. Terenia Ferenc w pewien sposób do końca życia pozostaje małą, dziewięcioletnią dziewczynką. W ten sposób nowy świat pomógł staremu, miał możliwość zrobić to, czego stary nie był już w stanie. To oczyszczenie, ta spowiedź była jednak konieczna.

Pojawiają się w książce modne wątki, podkreślanie obecności dobrych Niemców, tego że Polacy też zabijali Żydów. Autorka jednak zachowała umiar i nie poddała się trendowi wybielania katów i czynienia katami ofiar. Słusznie zauważa, że w każdym kraju są szuje, gnoje, padalce, zdrajcy, sprzedawczyki, bydlaki, sadyści. Jednak nie sprowadza do nich całego narodu i przypomina, że w Yad Vashem połowa ze wszystkich drzewek jest polskich, że tylko u nas za ukrywanie Żyda groziła śmierć całej rodzinie. Sama przeżyła chwile, gdy była obojętna wobec zła, dostrzega jak trudno jest się mu przeciwstawić, gdy brutalnie wyciąga po nas ręce i chce decydować o naszym życiu. Nie jest łatwo być bohaterem.

Ocena wymyka się jednoznaczności. Książka jest ze wszech miar z gatunku nie lubianych przeze mnie. Za dużo smętnego psychologizowania, wzdychanie dla wzdychania. Nie ma tu celu, fabuła nie prowadzi do żadnego konkretnego miejsca. Wręcz bolą mnie przesadzone wnioski zapisane na jej kartach, jak choćby ten, że skoro zabijamy zwierzęta dla jedzenia, to z łatwością zabijemy też małe dzieci dla samego faktu zabijania. Mimo to treść książki zapada gdzieś z tyłu głowy i będzie przypominać o tym strasznym doświadczeniu ludzkości. Nie przez liczby, statystyki, ale przez konkretne przeżycia dwóch kobiet oraz cierpienie, które towarzyszyło im długo po wojnie.

To książka bardzo osobista i tak się do niej podchodzi. Widzi się ją przez pryzmat doświadczeń swoich bliskich, dziadków. Do jednych trafi, do innych może nie. To książka subiektywna, wojna widziana z konkretnej perspektywy. Może warto czasem założyć czyjeś buty, nawet jeśli nie jest to w żaden sposób komfortowe?

About the author

Ioannes Oculus

I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.

1 Comment

Leave a Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.