“Wołynianki” to trochę sentymentalna, trochę smutna, ale momentami wesoła historia pisana z perspektywy kilku, potem kilkunastoletniego chłopca, a w końcu dorosłego mężczyzny. Przewija się przez nią galeria przeróżnych typów ludzkich – od cwaniaka z Radości, przez partyjnego aparatczyka, księdza-prałata, po rotmistrza kawalerii.
Dzisiaj w księgarniach powinna pojawić się książka Piotra Jaźwińskiego i Aleksandra Jaźwińskiego. Tematyka jest mi osobiście bliska, bo interesuję się historią naszych Kresów. Na podstawie informacji prasowej trudno wyrokować o jakości książki, więc jak trafi w moje ręce, to przestudiuję ją dokładnie i zrecenzuję jak należy!
Wołynianki zabierają nas do PRL-u widzianego oczami ludzi z dawnych Kresów. Autor wspomina swoją rodzinę: babcię, mamę i ciocię. Opowieść rozpoczyna się w 1939 r. ucieczką z Wołynia, następnie przenosi się do lat 1959-1968 do czasów gomułkowskiej małej stabilizacji. To opis zmagań wychowanej w II RP inteligencji z systemem komunistycznym w codziennej, żmudnej walce o ocalenie tego, co było dla nich najcenniejsze: pamięci, kultury, honoru.
„– Mamo, co dziś za dzień?
– Jeszcze wtorek 10 marca roku pańskiego 1959, jak mówią te czerwone chamy, gdy nikt ich nie słyszy!
– Mamo jesteś niemożliwa. Żeby tylko Ciebie nikt nie usłyszał.
– Nie martw się o mnie, lecz myśl o sobie i synu. Śpij już, jutro twój ważny dzień. Oby ta nowa praca dała nam nieco więcej środków do życia.
– Poradzę sobie mamusiu, poradzimy sobie wszyscy.”
Autorzy: Piotr Jaźwiński, Aleksander Jaźwiński
Tytuł: Wołynianki. Z Wołynia do PRL
Liczba stron: 280
Okładka: twarda
Cena detaliczna: 39,90 zł
Wydanie: pierwsze
Data wydania: 09.12. 2014
Wydawca: Erica & Tetragon
ciekawa pozycja, żeby się cofnąć się trochę w przeszłość i zobaczyć jak kiedyś przed 90 rokiem było w Polsce