Od niedzieli do wczoraj byłem bardzo bogatym człowiekiem. Planowałem zakup pięknego domu w Bieszczadach, w którym miałem urządzić swoje obserwatorium astronomiczne. Poza tym chciałem kupić helikopter oraz włożyć coś na konto, żeby procentowało. Miałem w końcu do wydania 6 milionów złotych (brutto)!
Wystarczyło zainwestować jedynie 4 złote i już wyobraźnia otworzyła przede mną wizje realizacji marzeń. Raz na bardzo, bardzo rzadko kupuję bowiem los w Lotto. Kupuję, bo trzeba dać szanse szczęściu. Rzadko, bo po co często płacić podatek od głupoty. Kumulacja na 6 milionów nie była specjalnie duża, ale z takimi pieniędzmi można już skromnie żyć 😉 Po kupieniu zakładu w Totku człowiek przez chwilę jest bogaty, bardzo bogaty. Jest to całkiem przyjemne uczucie i pozwala na krótki czas spojrzeć na świat z perspektywy milionera. Można oglądać cennik helikopterów, domów, łodzi czy czego jeszcze by się chciało. Można spełniać swoje fantazje.
Rzeczywistość jest trochę mniej łaskawa i nie pozwala nam tak łatwo realizować tego, czego sobie zapragniemy. Gdy jednak różne pomysły i ambicje zalęgną się one w głowie, to czy należy je wyrzucić? Z pewnością nie! Człowiek bez marzeń, jest moim zdaniem jednocześnie człowiekiem idącym bez celu w życiu. Marzenie to wyobrażenie tej lepszej wersji świata. Są one niezwykle przydatne, bo mogą stanowić impuls do działania. Niestety tylko mogą, bo nie każdy po nie sięga.
Są osoby, które całą nadzieję na realizację marzeń pokładają w Lotto albo innych podobnych “sposobach” realizacji swoich celów. Jest to tak naprawdę stanie w miejscu i czekanie na łut szczęścia. Tymczasem kapryśnemu szczęściu trzeba pomóc. Ruszyć swoje cztery litery zacząć realizować marzenie. Czytałem dzisiaj wpis na blogu mojego znajomego o tym, że przestał marzyć. Swój tekst podsumował tak:
Ja słuchając tych historii przestałem marzyć. Zacząłem kombinować, bo najwyższy czas wyruszyć w nową podróż!
Moim zdaniem zrobił z marzeniami to co najlepsze – zaczął je realizować! Chyba wcale nie przestał, bo ciągle mu się chce podróżować, działać, rozwijać. Jednak nie poprzestał na pierwszym kroku, tylko postawił sobie cele i zaczął je realizować. O to właśnie chodzi w prawdziwych marzeniach – o realizację. Warto poszukać w przeszłości sytuacji, gdy coś bardzo, bardzo chcieliśmy mieć lub osiągnąć i udało się nam to zrealizować, zdobyć. Nie dostać, ale własnymi siłami, pomysłem uczynić rzeczywistym to, co siedziało najpierw w naszej głowie. W ten sposób realizujemy nasze cele, rozwijamy się i stajemy się szczęśliwsi. Piotrowi się to udało i choć pisze, że przestał już marzyć, to chyba dalej marzy i realizuje to co wymarzy. Mi osobiście też udało się zrealizować i osiągnąć wiele z takich marzeń. Jeżeli Ty, drogi Czytelniku, też jesteś na tej drodze, to gratuluję! Podziel się tą historią z innymi. Jeżeli nie, to nic straconego. Po prostu przestań kupować Toto-Lotka i zrób pierwszy krok do urzeczywistnienia swoich celów.