Recenzje

Henning Mankell, “Powrót nauczyciela tańca”

Henning Mankell, "Powrót nauczyciela tańca"
Written by Ioannes Oculus

 

Henning Mankell, "Powrót nauczyciela tańca"

Henning Mankell, “Powrót nauczyciela tańca”

Z skandynawskimi kryminałami zawsze będzie się najpierw kojarzyć mi Stieg Larsson i jego trylogia Millennium. Wśród innych dobrych autorów tego gatunku wymienić należy Camillę Läckberg czy Åsę Larsson. O Henningu Mankellu nie słyszałem, dopóki nie natknąłem się na audiobooka w jednej z promocji na Audiotece. Szwedzki kryminał jest już pewną marką: dobrze mi się ona kojarzy, więc sięgnąłem po książkę bez obaw i zacząłem jej słuchać.

Powrót nauczyciela tańca to historia policjanta Stefana Lindmana, który dowiaduje się o tym, że jest chory na raka. Ta wiadomość odciśnie się mocno na jego psychice i przeżyciach. Prawie w tym samym czasie dowiaduje się on o morderstwie, którego ofiarą padł jego emerytowany kolega z pracy, Herbert Molin. Morderstwo było dokonane w niezwykle okrutny sposób, jakby miało być elementem zemsty na starszym mężczyźnie. Stefan postanawia udać się na miejsce zbrodni, aby czymś zająć myśli w oczekiwaniu na rozpoczęcie leczenia…

Dalsza akcja to kolejne zagadki, które pojawiają się na drodze do odkrycia przestępcy. Krótko po pierwszym morderstwie, w podobnych okolicznościach zostaje zabita kolejna osoba, sąsiad Herberta Molina. Policjanci mają przed sobą zagadkę dwóch morderstw. Początkowo przypuszczają, że oba są dziełem jednej osoby. Podążając tym tropem trafiają na wiele zagadek i sprzeczności. Bardzo długo poruszają się po omacku nie potrafiąc dostrzec istoty rzeczy. Równolegle z przebiegiem śledztwa Czytelnik obserwuje przeżycia samego Lindmana. Główny bohater zmaga się z chorobą, którą bardzo przeżywa. Czas poza domem miał mu pomóc oderwać myśli od tego trudnego faktu, jednak nie zawsze się to mu udaje. Uciekając przed chorobą mniej lub bardziej świadomie uciekł od ukochanej Heleny, najbliższej mu kobiety. Wśród trudności na które natyka się Stefan, pojawi się jeszcze jedna: w trakcie śledztwa odkryje trudną prawdę o swoim ojcu.

Autor stara się prowadzić historię kryminalną połączoną z wątkami psychologicznymi. Takie zestawienie akcji i wewnętrznych przeżyć bohatera może zapowiadać ciekawą fabułę. Moim zdaniem zabrakło jednak iskry, która nadałaby życia tej powieści. Owszem, potrafi ona zaskakiwać, jednak czasem miałem wrażenie, że autor pomaga bohaterom wpaść na właściwy trop. Wątki przeżyć osobistych zespolone z nie zawsze porywającą akcją tworzą książkę, która ani nie jest powieścią akcji, ani psychologiczną. Za dużo zbiegów okoliczności, za dużo „łutów szczęścia” obecnych w tej książce i brak zdecydowania, który wątek, psychologiczny czy kryminalny, ma dominować w książce (albo brak ich intrygującego połączenia) osłabia jakość powieści. Sytuacja osobista Stefana uzasadnia przemyślenia, powroty myślami do dzieciństwa i wspomnień, jednak momentami wyczuwa się pewną sztuczność, jakby musiały one wypełnić określoną liczbę stron, a gdy ich zabrakło, autor tu i ówdzie wstawił na siłę kilka linijek i akapitów. Widać próby budowania mrocznego klimatu z tajemniczą historią w tle, jednak ponury nastrój nie budził we mnie specjalnych emocji.

Jako jeden z przykładów tego, że historia jest nie do końca wiarygodna, przytoczę fakt, że Stefan nie ma pojęcia o komputerach i Internecie. Gdyby akcja działa się w Polsce lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, gdyby główny bohater był przed emeryturą, to tak sytuacja byłaby bardziej zrozumiała. Jednak w 1999 roku w Szwecji 37-letni funkcjonariusz policji, który zawodowo ściga kryminalistów, musiał być w miarę obeznany z wykorzystywanymi ówcześnie technologiami. Wśród nich z komputerami oraz Internetem. Tymczasem Lindman zachowuje się tak, jakby komputer był zupełną nowinką, rzadką fanaberią dla nielicznych! Trudno mi uwierzyć w taki przebieg wydarzeń. Innym przykładem są sytuacje, gdy policjanci w trakcie swojego śledztwa są w zupełnej kropce. W tym momencie zawsze ktoś przychodzi im z „pomocą”. To ktoś przyzna się do winy, to znowu podrzuci coś, co skieruje śledztwo na właściwy trop… Bohaterowie nie są zdolni sami z siebie dociec biegu wydarzeń i ewidentnie trzeba im pomagać.

Z książką miałem do czynienia w formie audiobooka. Jest on czytany przez Leszka Filipowicza, którego głos może być znany z dubbingu kilku popularnych filmów. Mam jednak mieszane uczucia co jego interpretacji. Z jednej strony słychać dobry warsztat, z drugiej brakuje wczucia się rolę i oddania ducha powieści. Nie wiem czy to porównanie do Krzysztofa Gosztyły, czy może po prostu nie ten klimat dla tego lektora. Jednak interpretacja powieści jakby zaledwie balansuje gdzieś na granicy i niekoniecznie przykuwa zainteresowania słuchacza.

Dopiero po lekturze i wstępnym szkicu recenzji zacząłem wyszukiwać opinie na temat autora i powieści. Zauważyłem, że oceny bardzo się różnią. Jedni chwalą, inni są niezadowoleni. Powszechnie porównuje się tę książkę z serią o Kurcie Wallanderze, której niestety nie czytałem. Takie porównania wydają się jak najbardziej naturalne dla osób obeznanych z twórczością autora. Henning Mankell jest także laureatem kilku nagród za swoją twórczość. Trochę się zdziwiłem taką popularnością. Być może po prostu ta książka nie do końca trafia w mój gust?

Kryminały są różne: jedne lepsze, inne gorsze. Powieść Mankella jest gdzieś pośrodku. Fani skandynawskich kryminałów zapewne chętnie ją przeczytają, inni Czytelnicy raczej nie będą po nią sięgać. Dla mnie pierwsze słuchanie było nawet przyjemne, gdy jednak wróciłem jeszcze raz do książki aby napisać recenzję, stało się ono średnio przyjemnym obowiązkiem. O ile Millenium bardzo mocno oddziaływało na wyobraźnię, a Åsa Larsson także pozostała w pamięci, o tyle po Powrocie nauczyciela tańca nie zostało wiele. Lektura jak wiele innych. Przeczytać raz i koniec. Świadom jestem , że autor ma wielu fanów, którzy nie podzielają mojej opinii. Podobno de gustibus non est disputandum,  jednak nie poleciłbym tej książki osobom, co do których nie mam pewności, że lubią ten klimat.

About the author

Ioannes Oculus

I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.

Leave a Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.