Wyobraź sobie życie w miejscu tak spokojnym, że aż chce się wyć.
Marcin Hybel, Awantura na moście, [Instytut Wydawniczy Erica], Warszawa 2012
Kup książkę Awantura na moście już teraz w Centrum Taniej Książki!
Marcin Hybel urodził się w Krakowie w 1980 roku. Jest absolwentem wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Krakowskiej. Od piętnastu lat prowadzi sesje RPG.
Nograd to spokojna mieścina, zbyt spokojna. Nie dzieje się tam zupełnie nic, nie ma o czym plotkować, nie ma na co narzekać. Nuda, w perspektywie brak jakichkolwiek ciekawych wydarzeń. Jak żyć bez gwałtów, rozbojów, aktów nierządu? Ile wytrzyma przeciętny człowiek, kiedy jego życie nie obfituje w żadne przykre wydarzenia, kiedy pogoda jest zawsze świetna, ceny są zawsze niskie, drogi nie mają dziur, a rządy są sprawiedliwe.
Książka Awantura na moście to obraz bezproblemowego społeczeństwa, które zostaje doprowadzone na skraj wytrzymałości. Na całe szczęście jej bohaterowie są na tyle pechowi, że już niedługo skończy się nieurodzajny w katastrofy czas. W pierwszym rzucie poznajmy Alforda, syna kasztelana. Młodzieniec w sile wieku, przystojny, ale głupi. Głupota grzechem nie jest, ale żeby młody facet, dowodzący średniowiecznym wojskiem młodzian, znał się lepiej na nowościach kosmetycznych niż machaniu mieczem? Żeby strzały z jego kuszy nie trafiały nawet w pobliże celu? Na wszystkie niedostatki Alforda ślepa jest jednak jego ukochana Aliwia, córka najbogatszego kupca w mieście, dziewczyna niezbyt bystra. I chociaż jej ojciec jest przeciwny temu związkowi, zakochani będą próbowali wszystkiego, by spędzić z sobą chociaż chwilę.
Kolejny bohater to pasterz nogradzkich duszyczek. Zestresowany brakiem wiernych wierzy, że ściągnie ich do siebie za pomocą podstępnych intryg. Wszak jak mówi przysłowie „Jak trwoga, to do Boga”. Niestety, trwóg Nograd nie zna, kłopotów ani katastrof również. Dlaczego więc nie spróbować płacić (!) ludziom za wysłuchiwanie kazań. Skąd wziąć na to środki? Nasz wielebny znajdzie na to sposób.
I na koniec, choć oczywiście bohaterów jest więcej, moi ulubieńcy, Lentak i Melmir. Dwaj staruszkowie, których jedyną rozrywką są plotki (tyle, że nie ma nawet o czy plotkować) oraz ogromny biust Jagodziny. Mag na emeryturze i niegdysiejszy złodziejaszek będą próbowali wprowadzić trochę koloru do szarej rzeczywistości, zaplanują więc włamanie do domu najbogatszego kupca (ojca Aliwii). Okaże się jednak, że młodość już dawno odeszła w zapomnienie, a minione lata odcisnęły spore piętno na szacownych tyłkach obydwu panów.
Wszyscy bohaterowie, w mniej lub bardziej pokrętny sposób, lewitują w jednym kierunku. Ich spotkanie okaże się wydarzeniem, które na długo zagości z rozmowach mieszkańców Nogradu. A kto wie, może i w ościennych miastach mówić się będzie o awanturze na moście.
Powieści na pewno nie można traktować serio. Zresztą, już tekst okładkowy sugeruje, że mamy do czynienia z komedią, z satyrą na średniowieczne społeczeństwo. Bohaterowie idealnie wpisują się w konwencję i za to ogromne uznanie dla autora. Książkę czyta się przyjemnie, samobójczy heroizm Alforda rozbawia do łez. Dialogi i pomysły Lentaka i Melmira wywołują spazmy śmiechu, a przypadki wielebnego to już prawdziwa farsa. Jeśli mogę mieć jedno „ale”, będzie nim „nierówność” opowieści. Nie do końca wiem, jak ją wyjaśnić, odniosłam jednak wrażenie, że autor nie trzyma jednego poziomu naładowania humorem przez całą książkę. Tak czy inaczej, Awantura na moście, to świetna zabawa i przyjemna lektura. Ciekawa jestem, czy kolejna część – Na zdrowie! – również okaże się warta przeczytania. Przekonam się pewnie niedługo. Polecam!