Narobimy trochę bałaganu, po to, żeby zatrzymać na chwilę Polaka, który może może nie jest tak skory do uśmiechu, do tego, żeby optymistycznie spojrzeć na różne rzeczy. Dlatego w tak ekstremalny sposób zaczynamy akcję “Orzeł może”.
Dyrektor Trójki Magda Jethon
Bardzo chętnie przyjmuję wszelkie pomysły kreatywnego rozwijania naszych narodowych tradycji, łączenia jej z nowoczesnością. Cieszy mnie, gdy świętowanie ważnych rocznic i uroczystości nie ogranicza się do przemówień i nudnych pochodów. Mógłbym więc przyjąć inicjatywę “Orzeł może” jako dobry pomysł na urozmaicenie dnia 2 maja.
Polak – optymista czy nie?
Jednak coś w tym wszystkim zdecydowanie mi nie pasuje. Pierwszym elementem jest wałkowany z tej okazji rzekomy pesymizm Polaków. Jednak kojarzyłem artykuły, które mówiły o zupełnie przeciwnym trendzie. Wujek Google pomógł i znalazłem taki oto tekst na stronie Gazety Wyborczej z 4 stycznia 2013, czyli całkiem świeży. Przytoczę fragmenty (pełny tekst pod linkiem):
Siedmiu na dziesięciu Polaków jest zadowolonych z życia. […]
CBOS podaje, że w ciągu ostatnich 18 lat dwukrotnie wzrósł odsetek Polaków zadowolonych ze swojej sytuacji finansowej (z 9 do 23 proc.). I jest dwa razy więcej osób (wzrost z 24 do 51 proc.) czerpiących satysfakcję ze swoich materialnych warunków. I ubywa rozczarowanych. Dziś 71 proc. Polaków mówi, że jest “zadowolonych ogólnie z całego życia”. W tym 20 proc. “bardzo”. I co ciekawe, w ostatnim roku grupa “bardzo” urosła dwukrotnie. […]
Z czego jesteśmy najbardziej zadowoleni? Niezmiennie od lat z dzieci – 92 proc.; 82 proc. – ze swojego małżeństwa, 77 – ze znajomych i przyjaciół, 78 – z miejsca zamieszkania, 59 proc. – z pracy i ze zdrowia. Dużo mniej zadowoleni jesteśmy z życiowych perspektyw (37 proc.) i dochodów (23 proc.).
źródło: http://wyborcza.pl/1,76842,13140068,CBOS__Polacy_niepoprawni_optymisci.html
Okazuje się, że nie jest tak źle i generalnie jesteśmy optymistami. Co więc jest nie tak, co nas martwi? Wg przytoczonych badań martwi nas sytuacja gospodarcza i zły stan tej strefy naszego życia jest źródłem pesymistycznych myśli. Jak to jednak jest możliwe, skoro od 2007 roku Donald Tusk i Platforma Obywatelska budują w Polsce “Zieloną Wyspę”, czyli polski raj na ziemi. Sukcesami jakimi mogą się pochwalić, to walka z lawinowo rosnącym bezrobociem przez zwiększanie ilości urzędników oraz wzrost emigracji młodych. Ponieważ już przez drugą kadencję ich rządów rośnie deficyt budżetowy, mężnie walczą z nim podnosząc podatki.
Wygląda to więc na zadziwiający manewr ekipy rządzącej, która najpierw psuje co się da w gospodarce wywołując pesymizm w narodzie, który potem usiłuje zwalczyć. W tej sytuacji jednak najlepszym wyjściem byłoby zrobić cokolwiek, aby walczyć z kryzysem, a nie go pogłębiać. To jednak jest dla niektórych widocznie za trudne. Dlatego postanowiono iść drogą walki z pesymizmem, który samemu się wywołało w sposób nader tragikomiczny…
Orzeł Komorowskiego
Każdy kto widział stwora z białej czekolady uśmiałby się, gdyby nie wiedział, że do symbol polskiego narodu i państwa. Wielu królów i książąt miało swego orła, w różny sposób orzeł był też prezentowany jako godło naszego państwa. Pozazdrościł widać wszystkim królom i książętom prezydent Komorowski i postanowił mieć własnego orła. Powstał więc groteskowy twór z białej czekolady przypominający bardziej jedną z postaci ulicy Sezamkowej albo któregoś z potworów z filmu “Pan Kleks w kosmosie” niż szlachetnego i dumnego ptaka.
Taki orzeł, który jest karykaturą bardziej niż nawiązaniem do symbolu zdaje się idealnie patronować kotylionowemu pseudo-patriotyzmowi, propagowanemu przez prezydenta. Dlaczego pseudo? Ponieważ patriotyzm odnosi się do tradycji, z której wyrasta współczesność i przyszłość. Pan prezydent woli jednak puste i głupawe występy, w których nie odnosi się do niczego. Dekoruje kotylionami z odwróconymi barwami narodowymi. Tworzy się w ten sposób groteskowy obraz nowoczesnego patrioty, który sprząta psie kupy i zjada czekoladową kurę. Czy o to w tym wszystkim chodzi?
Brak kreatywności
To co mnie ogromnie boli, to brak kreatywności w podejściu do tematu. Polskie władze nie tworzą czegoś, z czym można by się utożsamiać, co by twórczo korzystało z tradycji. Zrozumiałym jest, że jak zmieniają się ludzie, tak zmieniać się musi sposób świętowania. Kreatywność jest możliwa, co pokazuje choćby Muzeum Powstania Warszawskiego, które w nowoczesny i ciekawy sposób opowiada o trudnych momentach z naszej historii. Innym pomysłem był Marsz Niepodległości z nowoczesną grafiką i pomysłem na podkreślenie jak ważna dla nas jest wolność. Przykre było, że pałac prezydencki nie odpowiedział na zaproszenie organizatorów, aby wziąć udział w obchodach i razem świętować niepodległość. Lepiej było wesprzeć niemiecką antifę, która miała czegoś bronić. Czego? Chyba nie radości z bycia Polakiem…
Ogromną i pozytywną kreatywność na tym polu natomiast prezentują liczne organizacje i stowarzyszenia patriotyczne i narodowościowe. Liczne grafiki są świetnym tego przykładem. Potrafią wykorzystać tradycję, pokazać ją w ciekawy i współczesny sposób budując jednocześnie poczucie radości z bycia Polakiem, nawet gdy w kraju jest ciężko pod względem gospodarczym. Jeżeli chodzi o coś, co można określić patriotycznym brandingiem zdecydowanie wyprzedzają państwowe inicjatywy.
Kotylionowy patriotyzm Komorowskiego jest rozlazły i nijaki. Próby uczynienia go nowoczesnym i radosnym przypominają mi słabej jakości kabaret, w którym aktor nie potrafi rozbawić widowni inteligentnym dowcipem, więc pierdnie i beknie, bo to zawsze śmieszy. Pozostaje mieć nadzieję, że albo aktorzyna nabierze wprawy i poniesie poziom swoich występów albo w końcu zejdzie ze sceny, ustępując lepszym od siebie.
źródła zdjęć – fan page na Facebook’u: Grafika Patriotyczna, Trójka – Program 3 Polskiego Radia