“Upadek” to drugi tom opowieści o saskim rodzie Billungów, wysoko urodzonych i żądnych władzy krewnych cesarza Ottona I. Jest kontynuacją i domknięciem części pierwszej „Wichman. Krucjata”. Dzisiaj mamy dla Was fragment książki.
Na niewielkiej macie zobaczył leżącą niewiastę.
– Adelajda!
Słaniając się na nogach, ruszył w jej stronę. Padł przed nią na kolana i złapał za wątłe ramiona. Była trupio blada, oczy miała zamknięte, dygotała z zimna. Okrył ją swym płaszczem.
– Co ci jest?
Hrabianka podniosła powieki, zrobiła zdziwioną minę, milczała.
– Nie poznajesz mnie? To ja, Wichman!
Pogładził ją po skostniałym policzku i rozpuszczonych blond włosach.
– Wichman?! – ożywiła się kobieta.
– Nareszcie cię znalazłem.
– Za późno – uśmiechnęła się lękliwie. – Umieram…
Usta chorej zadrżały. Traciła oddech.
Graf przylgnął do jej stygnącej twarzy.
– Zabiorę cię stąd. Wszystko się ułoży, zobaczysz. Odtąd będziemy razem, na zawsze. Kocham cię!
Adela nabrała powietrza.
– Ja też cię kocham! – wydyszała.
Zawył gwałtownie wiatr. Lodowaty chłód bijący z ciała kobiety stężał. Jęła trząść się spazmatycznie i sztywnieć. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale zadławiła się zalegającą usta krwią. Komes przechylił jej delikatnie głowę.
– Wich… – wypluła brunatną wydzielinę, plamiąc mu obficie ubranie. – Wichmanie…
Złapał ją za rękę.
– Jestem przy tobie.
– Posłuchaj! – spojrzała na grafa niemal przytomnie. – Wiem, kim są moi prawdziwi rodzice – wycharczała ostatkiem sił.
– Co ty mówisz?
– He… – głos uwiązł kobiecie w gardle.
Gwałtownie chwyciła go za kaftan, próbując przyciągnąć do siebie. Wichman nachylił się i odczytał z ust Adelajdy kilka ostatnich słów, jakie w swoim życiu wypowiedziała. Gdy zgasła, nie zdołał powstrzymać rozpaczliwego jęku.