Marie Lu, Legenda. Wybraniec, tłum. Marcin Mortka, (tyt.org. Prodigy), [Wydawnictwo Zielona Sowa], Warszawa 2013
Kolejny tom wciągającej i ekscytującej dystopii.
Kup Wybraniec już teraz w Centrum Taniej Książki!
Marie Lu była niegdyś dyrektorem artystycznym firmy zajmującej się tworzeniem gier komputerowych „Online Alchemy”, jest właścicielką marki „Fuzz Academy”. Wybraniec jest drugim tomem jej trylogii.
Przede wszystkim, w kolejnej części dowiadujemy się co tak naprawdę jest przyczyną wojny Republiki z Koloniami. Poniekąd postapokaliptyczna wizja świata nareszcie nabiera dokładniejszych kształtów. Autorka wyjawia wydarzenia, które doprowadziły do obecnego stanu rzeczy. Tego chyba brakowało mi w pierwszej części – są to bowiem fakty, które poniekąd scalają opowieść w jedno, uzupełniają ją i sprawiają, że czytelnik odbiera ją bardziej kompleksowo.
June i Day po brawurowej ucieczce z Los Angeles kierują się do Vegas. W tym ściśle zmilitaryzowanym mieście zamierzają dołączyć do ugrupowania Patriotów i korzystając z ich pomocy odnaleźć i odbić zabranego przez władze Republiki brata Deya – Edena. To jeden cel. Kolejne to uzyskanie informacji o miejscu pobytu Tess – przyjaciółki chłopaka, a wcześniej wyleczenie jego ran. Para nastolatków szczęśliwie dociera do wyznaczonego miasta, a tam niemal od razu, zostają przechwyceni przez ruch oporu.
W międzyczasie umiera Elektor Primo – człowiek sprawujący władzę absolutną w Republice. Jego miejsce zajmuje dwudziestoletni syn, Anden. Wydaje się, że młodzieniec jest nieodrodnym synem swojego ojca, a polityka, którą zamierza prowadzić, niczym nie będzie różnić się od panującego od lat reżimu. Aby zapobiec kolejnym dziesięcioleciom terroru, Patrioci chcą dokonać zamachu, w wyniku którego zginie Anden, a społeczeństwo Republiki będzie miało idealne warunki, aby w drodze rewolucji zmienić dotychczasowy rząd i prawo.
Day i June są potrzebni Patriotom z kilku powodów. Najważniejszym są cele ściśle propagandowe. Pomyślcie sami. June – cudowne dziecko Republiki zbliża się do Andena i wystawia go strzelcom, a Day – buntownik i nieuchwytny przestępca likwiduje Elektora Primo na oczach tysięcy ludzi. Plan idealny, prawda? Jednak jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, nie wszystko idzie po myśli bohaterów. Przyjdzie im zmierzyć się ze sprawami, które mogłyby przerosnąć niejednego dorosłego człowieka. A pamiętać należy, że June i Day to wciąż tylko para nastolatków.
Młodzi ludzie, którzy wikłają się w polityczne układy i walki, dają rewelacyjne możliwości rozwinięcia akcji i pokazania dojrzewania bohaterów. Marie Lu wykorzystuje je wszystkie w najlepszy sposób. Intrygi dostajesz na talerzu, ale do rozgryzienia we własnym zakresie. Nie ma przewidywalnego scenariusza wydarzeń, Wybraniec to jedna z tych książek, które czytasz jednym tchem.
Powieść jest świetna, wciągająca, ale… Tym razem moje “ale” dotyczy przede wszystkim pracy korektora. Chociaż w tym przypadku mam wrażenie, że książka w ogóle korekty nie przeszła! O ile jestem w stanie zazwyczaj wybaczyć kilka literówek przy publikacjach tej objętości, o tyle kilkudziesięciu i więcej już nie. Poza tym, karygodne jest wypuszczanie książki z błędami ortograficznymi! Niestety, a może na szczęście, jestem typem czytelnika, który błędów i literówek nie znosi. Rozprasza mnie to i zdecydowanie zmniejsza przyjemność obcowania z książką. A szkoda, bo Wybraniec to naprawdę kawał dobrej lektury. Mam nadzieję, że to jednorazowa wpadka Wydawnictwa Zielona Sowa. Powieść mimo wszystko gorąco polecam.