Podpalacz to świetny, policyjny kryminał ze współczesną Warszawą w tle, który buduje znakomite napięcie już od pierwszy stron lektury !
Wojciech Chmielarz, Podpalacz, [Czarne], Wołowiec 2012
Wojciech Chmielarz (ur. 1984) – dziennikarz. Publikował m.in. w Pulsie Biznesu, Pressie, Nowej Fantastyce i Polityce. Redaktor naczelny serwisu internetowego niwserwis.pl, zajmującego się tematyką przestępczości zorganizowanej, terroryzmu i bezpieczeństwa międzynarodowego. Podpalacz to pierwsza powieść z planowanej serii kryminałów o komisarzu Mortce.
Akcja rozpoczyna się od sprawnie zaplanowanego morderstwa. W środku mroźnej zimy w spokojnej dzielnicy Warszawy ktoś podpala dom biznesmana. Mężczyzna niestety nie wychodzi z incydentu cało, jego żonie jednak udaje się ujść z życiem, lecz zostaje ona ciężko poparzona i leży w szpitalu. Na początku wygląda to jak zwyczajny wypadek, ot co – pożar spowodowany nadmiernie rozpalonym domowym kominkiem. Z biegiem czasu jednak fala podpaleń rośnie i sprawą zajmuje się komisarz Mortka – zapracowany policjant z niejednymi problemami na głowie. Okazuje się, że w Warszawie grasuje niebezpieczny i chyba nie całkiem zdrowy na umyśle podpalacz, który posługując się koktajlami Mołotowa, sieje diabelskie płomienie. Komisarz Mortka musi odłożyć na bok wszystkie swoje osobiste sprawy i całą energię poświęcić na wytropieniu podpalacza. Trzeba powstrzymać mordercę zanim zginą następni, niewinni ludzie.
Książka Chmielarza naprawdę zasługuje na słowo pochwały i to nie dlatego, że akcja jest bardzo wciągająca i trzymająca w napięciu. Także nie dlatego, iż powieść napisana jest całkiem sprawnie, ukazująć współczesną Warszawę w bardzo realistycznym świetle. Głównie chodzi mi bowiem o klimat, który pokazuje tak naprawdę postać przeciętnego, lecz zdolnego polskiego komisarza policji. Jakub Mortka jest ciekawą postacią. Jest to dojrzały mężczyzna po przejściach, z dużą dawką własnych problemów. Musi na co dzień godzić życie policjanta z życiem osobistym, przez które nota bene musiał odłożyć na bok ewentualność szczęśliwego, rodzinnego życia. Bardzo przypomina mi bohatera serialu Glina Władysława Pasikowskiego. Jest to obraz o smutnej miłości, śmierci i nienawiści – tak samo jak w książce.
Powieść, która ma być początkiem cyklu o komisarzu Mortce, zapowiada się całkiem obiecująco. Jeżeli kontynuacje przygód policjanta będą tak samo dobre, nie ukrywam, że z chęcią zaopatrzę się we wszystkie tomy, bo takiej pozycji na osobistej biblioteczce nie wypada nie mieć. Polecam miłośnikom dobrego kryminału!