Filmy oglądam albo w kinie albo gdy cena za płytę DVD zejdzie poniżej 10 zł. Jednakże nawet niska cena płyty nie mobilizuje mnie specjalnie do zakupu. „Badziewia” jest co niemiara i ciężko trafić coś dobrego, zwłaszcza w takiej cenie. Można oczywiście ściągnąć „darmową” wersję z internetu, ale jednak coś wypadałoby coś odpalić twórcom za ich pracę.
gatunek: Fantasy, Kostiumowy
produkcja: Czechy, USA
premiera: 30 marca 2007 (Polska); 27 kwietnia 2006 (świat)
reżyseria: Neil Burger
scenariusz: Neil Burger
Zgodnie z tą filozofią niedawna wizyta w hipermarkecie X (żeby nie było reklamy) zakończyła się zakupem kilku filmów. Jednym z nich jest Iluzjonista, film o niesamowitym magiku i jego wielkiej miłości. Dla Wiedeńskiej elity jest zupełnie obcym człowiekiem. Jednak z księżną Sophie von Teschen zna się od dzieciństwa i to ona staje się osią wokół, której owija się nić fabuły.
Sam film ma w sobie coś magicznego. Oglądając go z jednej strony mamy wrażenie spokoju obrazu, gdyż kolorystyka i ilość światła niewiele się zmienia w czasie. Akcja, która się dzieje jest nawet w pewien sposób przewidywalna. Jednak właśnie kolorystyka, światło powoduje, że wręcz namacalnie czujemy, że to co widzimy na ekranie jest nie do końca rzeczywiste. Widz intuicyjnie może wyczuć iluzję, która skrywa głębszą prawdę o bohaterach, a kto wie może i nas samych.
Jedną z ciekawszych postaci jest moim zdaniem inspektor Uhl grany przez Paula Giamattiego. Człowiek, który piastuje odpowiedzialne stanowisko, szuka możliwości awansu i niestety gubi się w grze prowadzonej przez iluzjonistę Eisenheima. Gdy jednak odkrywa prawdę największą jego satysfakcją jest właśnie to, że udało mu się jej dociec dla samego siebie, bez wymiernych korzyści. Dzisiaj niestety wydaje się ludziom, że prawda nie jest ważna, o ile nie jest użyteczna, utylitarna.
Film jest także po prostu dobry jako pomysł na wieczór, zobaczenie czegoś, czemu warto poświęcić czas. To rozrywka godna polecenia!