Stepan Bandera to postać niezwykle kontrowersyjna. Jego historia i ocena dzieli Polaków i Ukraińców. Kim był człowiek zdobywający tak wielkie uznanie u naszych wschodnich sąsiadów?
Wiesław Romanowski, Bandera. Terrorysta z Galicji, Demart, Poznań 2012
Polecamy zakupy przez internet!
Książka zaczyna opowiadać historię Bandery od końca, od morderstwa wykonanego na nim przez radzieckie służby. Było to jedno z najistotniejszych wydarzeń w karierze Bandery. Gdyby bowiem wyjechał, jak zamierzał, do Ameryki, to tam by zszedł zupełnie na margines głównego nurtu wydarzeń polityczno-społecznych i zostałby po prostu zapomniany. Jednak stało się inaczej i paradoksalnie to ZSRR przyczyniło się do zbudowania mitu Bandery.
Stepan Bandera był synem greckokatolickiego księdza, podobnie jak wielu kolegów “po fachu”. Wyrastał w atmosferze, która nie sprzyjała kompromisom, jego patriotyzm był silnie przesycony fanatyzmem. Z czasem stał się przywódcą Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, pośrednio odpowiedzialnym za ludobójstwo co najmniej 100 tysięcy polskich cywilów na wschodnich terenach Polski po II wojnie światowej. Jednak jak czytamy nie tylko Polacy cierpieli w skutek jego działalności. Był człowiekiem nie znoszącym sprzeciwu. Większość wyroków śmierci jakie wydał, to były wyroki skazujące Ukraińców, którzy sprzeciwiali się jego poczynaniom lub byli niewygodni.
Książka ma charakter popularnonaukowy. Jednak autor opiera się na źródłach, które często przytacza w swoim wywodzie. Ma się przy tym opierać opierając się na niepublikowanych dotąd materiałach z archiwów niemieckich i ukraińskich. Mimo lekkiego stylu tok narracji jest przemyślany i logiczny, a wysuwane tezy uzasadnione. Autor potrafi dostrzec racje strony ukraińskiej i stara się być obiektywnym. Specjalnie piszę “stara”, gdyż w wypadku tak drażliwych tematów zupełny obiektywizm może być nieosiągalny.
Osobiście bardzo dużą sympatią darzę Ukraińców. Chętnie próbuję uczyć się języka, poznawać kulturę i tradycje. Jednocześnie nie rozumiem, dlaczego ci, którzy mogą opierać się na wielkiej tradycji Rusi Kijowskiej wybierają na swojego bohatera takiego człowieka. Książka dała mi możliwość lepiej poznać tę postać. Autor zauważa niedociągnięcia za strony polskiej w relacjach z Ukraińcami. Bandera poszedł jednak drogą, która nie jest dobrym, honorowym wyjściem z sytuacji. Zamiast bowiem nawet bardzo zdecydowanych prób forsowania kwestii niepodległości Ukrainy cywilizowanymi metodami, stawiał na sposoby znane z systemów totalitarnych. W pewien sposób był naśladowcą Hitlera czy Stalina. Zabrakło mu w tym z pewnością takich środków, jakimi dysponowali tamci. Chciał być wielkim przywódcą, był jednak jedynie terrorystą. Dla niego cel uświęcał środki i moim zdaniem zhańbił ukraińską “drogę do wolności”.
Terrorystę z Galicji gorąco polecam. Książkę czyta się bardzo dobrze i stanowi cenne źródło dla popularyzacji trudnej i nadal przemilczanej historii relacji Polaków i Ukraińców. Myślę, że sięgną po nią nie tylko miłośnicy historii czy Kresów, ale także Czytelnicy szukający dobrej lektury. Książka jest bardo ładnie wydana i nadaje się także doskonale na prezent.