Terry Pratchett, Eryk, tłum. Piotr W. Cholewa, (tyt. org. Eric), [Prószyński i S-ka], Warszawa 2012
Dysk spoczywa na grzbietach czterech słoni: Berilii, Tubula, Wielkiego T’Phona i Jerakeena, stojących na skorupie A’Tuina – wielkiego żółwia płynącego przez wszechświat… ale to już wiemy. Oto znów niekompetentny Rincewind pakuje się w kłopoty.
Kup książkę Eryk już teraz w Centrum Taniej Książki!
Eryk ma czternaście lat i jest demonologiem, tak mu się przynajmniej wydaje. Chłopak postanawia wezwać demona, aby ten spełnił jego trzy życzenia. Niestety, zamiast demona w pokoju młodzieńca zjawia się Rincewind i Bagaż i samo to już zwiastuje kłopoty. Gdybym była na miejscu samozwańczego demonologa, uciekałabym gdzie pieprz rośnie. Rincewind to chodząca bomba z opóźnionym zapłonem, wszędzie gdzie się pojawia sprawia kłopoty, powoduje wybuchy, zniszczenie i szeroko pojęty chaos. Mimo wszystko, skoro Eryk postanowił, że chce żyć wiecznie, panować nad światem i mieć najpiękniejszą kobietę w całym uniwersum, Rincewind robi co może, by sprostać jego wymaganiom.
Na początek chłopak i mag/demon trafiają do plemienia Tezumenów. Oczywiście przez czysty przypadek Eryk zostaje uznany za nowego władcę, więc życzenie pierwsze – teoretycznie – zostaje spełnione. Dlaczego tylko teoretycznie? Szczegóły poznacie w książce.
Na tapecie mamy kolejną zachciankę smarkacza – najpiękniejsza kobieta w całym uniwersum. Hmmm… ciężka sprawa,. Dla prawdziwego demona byłoby to marne wyzwanie, ale Rincewind… cóż… Tak czy inaczej panowie trafiają w sam środek bitwy o Tsort. Nazwanie bitwą tego wieloletniego oblężenia, to chyba zbyt dużo, ale do rzeczy. Jak wiadomo, w Tsorcie przebywa Elenora Tsortiańska – niebiańsko piękna niewiasta. Przebywa przez cały czas oblężenia, okazuje się więc, że nie jest już ani piękna, ani młoda, a do tego wszystkiego ma gromadkę dzieci. Życzenie spełnione? Niby tak.
No i trzecie – życie wieczne. Eryk i Rincewind trafiają do zarania dziejów, na pusty w zasadzie Świat Dysku, gdzie nie ma żadnego życia, bo ani jedna istota nie wyewoluowała. W tym wszystkim najgorsze jest to, że tak naprawdę demon/mag spełnił wszystkie zachcianki chłopaka, w sposób, w jaki tylko on mógł to zrobić. Człowiek Chaos – to chyba najlepsze określenie dla Rincewida.
Kolejny tom Świata dysku dostarcza jak zawsze sporej dawki ironicznego humoru, fantastycznego absurdu i satyry na otaczającą nas wszystkich rzeczywistość. Do tego prześmiewcza analiza Klasyki. Terry Pratchett nie zawodzi, ale nie spodziewałam się niczego innego. Polecam.