Anders de la Motte, [geim], [Czarna Owca], Warszawa 2012
Anders de la Motte – urodzony w 1971 roku były oficer policji, a od niedawna dyrektor ds. bezpieczeństwa w jednej z największych firm IT. Obecnie pracuje jako konsultant do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego. Jednocześnie jest najbardziej ekscytującym i nowatorskim autorem nowego pokolenia pisarzy kryminalnych w Szwecji. [geim] to jego debiutancka książka, która jest pierwszym tomem trylogii Geim.
Henrik Pattersson jest człowiekiem, który w swoim życiu już wiele przeszedł. Od dzieciństwa obracał się w złym towarzystwie, co owocowało małymi zbrodniami na jego koncie. Kilka razy miał do czynienia z policją. Na co dzień jest szarym, na pozór nie wyróżniającym się mieszkańcem miasta, jest próżny, zadufany w sobie a także nadmiernie impulsywny. Aktualnie bezrobotny HP, pewnego dnia znajduje w metrze urządzenie, które na pierwszy rzut oka wygląda jak nowatorski telefon komórkowy. Oczywiście Henrik nie przepuścił by takiej okazji i od razu chwyta w dłonie cenne znalezisko. Okazuje się jednak, że nie jest to zwykły telefon, ale coś w rodzaju pilota to Gry. HP dowiaduje się, że w mieście toczy się zabawa dla dużych chłopców. Przez ów telefon dostaje wiadomości, odnośnie swoich zadań do wykonania. Jeśli prawidłowo rozwiąże zadane zlecenie, otrzymuje punkty wymienne na prawdziwe szwedzkie dolary. Co lepsze, każde zadanie musi nagrać. Filmiki umieszczane są na specjalnej stronie, do której mają wgląd wyłącznie członkowie Gry. Jest tam również ranking graczy. Jako pierwsze zadanie HP otrzymuje kradzież parasola jednego z jadących metrem mężczyzn. Zadowolony z napływu szybkiej gotówki wciąga się w wir Gry. Każde następne zadanie jest jednak trudniejsze oraz powoduje większą ilość adrenaliny. Henrik zostaje całkowicie pochłonięty przez grę, która z czasem może okazać się dla niego bardzo zgubna.
Podczas jednego z zadań HP powoduje wypadek. Okazuje się, że w samochodzie, który uległ poważnemu uszkodzeniu, była jego siostra – policjantka. Sam Henrik zostaje złapany i przewieziony do komisariatu. Wszystko zaczyna się psuć i komplikować. Przystawiony do muru mężczyzna pod naciskiem swojej siostry wyjawia całą prawdę odnośnie Gry. Siostra Henrika – Rebecca, jest przeciwieństwem brata. Stara się w każdy możliwy sposób kontrolować swoje życie. Ma jednak także swoje problemy. Anonimowo dostaje liściki z pogróżkami. Nieoczekiwanie gra zaczyna łączyć rodzeństwo, które nie żyło ze sobą w specjalnie ścisłych kontaktach rodzinnych. Zdają sobie sprawę, że Gra jest wielkim zagrożeniem dla otoczenia i ludzi, że grozi także straszliwym niebezpieczeństwem. Kto stoi za przerażającym pomysłem alternatywnej rzeczywistości?
Lubię książki, które wyróżniają się spośród tłumu. Cała Skandynawia ostatnio coraz bardziej zadziwia mnie literackimi dziełami, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Tamtejsze powieści kryminalne trzymają poziom, a to, że zostają przetłumaczone na obce języki świadczy, że wiele talentów spełnia się zawodowo. Nie inaczej jest także w przypadku [geim]. Aż trudno uwierzyć, że autor powieścią debiutuje, bowiem sam pomysł jest godny mistrzów. Wykonanie także nie jest najgorsze, język nie jest trudny, łatwo pochłania się następne kartki. To, co razi to anglojęzyczne zwroty, których w książce jest co najmniej dużo. Wydaje mi się jednak, że bardziej jest to wina wydawnictwa, niż samego autora. Zastanawiam się dlaczego owe angielskie zdania nie zostały od razu przetłumaczone, tak samo zresztą jak nazwy rozdziałów. Nie dodaje to bowiem żadnego uroku książce, nie rozumiem zatem jaki miał być tego cel. Prócz tego nie ma się za bardzo do czego przyczepić.
Bohaterowie także są przedstawieni ciekawie. Mamy do czynienia z rodzeństwem, które nie żyje ze sobą w bliskich stosunkach. Są swoimi przeciwieństwami, różnice widać gołym okiem czy to w charakterze czy w ich poczynaniach. Niemniej los gotuje nam różne rozwiązania. Jedno zdarzenie sprawia, że oboje poznają siebie na nowo, można powiedzieć także, że w pewien sposób zbliżają się do siebie. Jedyną rzeczą, która nieco mnie sfrustrowała, to fakt, że HP za wcześnie został zdemaskowany. Moim zdaniem bardziej interesująco byłoby, gdyby cała Gra poszła jeszcze dalej. Ale to tylko moje wnioski, z którymi oczywiście czytelnicy nie muszą się zgadzać. Mimo to, akcja nadal toczy się w szybkim tempie, dużo się dzieję, jest ciekawie, poziom nie spada. Naprawdę zachęcam do sięgnięcia po książkę de la Motty! Jest to przednia zabawa na coraz dłuższe wieczory. Ocena:8/10