Antologia, City1. Antologia polskich opowiadań grozy, [Forma], Szczecin 2009
Zbiór opowiadań, który aktualnie spoczywa przede mną, to trzystustronna książka w formacie kwadratu, co jest charakterystyczną cechą jeśli chodzi o wydawnictwo Forma. Swoje opowiadania zamieścili w owym zbiorze tacy autorzy jak: Michał Cetnarowski, Robert Cichowlas czy Łukasz Śmigiel.
Z antologią opowiadań jest tak, iż trudno ocenić ją jednoznacznie za całość. Tworząc ów zbiór, autorzy mieli wolną rękę jeśli chodzi o wybór tematyki. Jedynym elementem który miał czytelnika zachwycać, była groza, która w książce wyłania się pod naprawdę wieloma różnorakimi postaciami. Muszę się wam przyznać, że przystępując do lektury miałem wątpliwości. Moje doświadczenie z literaturą grozy miało miejsce kilkakrotnie i to zawsze z wynikiem lekkiego zastanowienia. Groza, po którą dotąd brałem rękę, była grozą czysto teoretyczną, opisaną ale nie do końca zostawiającą we mnie jakieś piętno. Tutaj, ku wielkiej uciesze, jest odwrotnie. Mamy do dyspozycji aż 22 opowiadania. Nie są one jakoś specjalnie długie, ale za to bardzo wymowne.
Wszystko razem tworzy o dziwo bardzo ciekawą i intrygującą całość. Większość z opowiadań, które występują w książce, to opisy naszej współczesności. Mam tutaj na myśli także metropolię, cywilizację, organizm miasta. Każde z tworów ma w sobie coś tajemniczego, nie z tego świata. Opowiadania nie są prostolinijne, każde kryje w sobie kropelkę czegoś mitycznego, nie ze świata ludzkiego. Bohaterowie będą zmuszeni zmierzyć się z własnymi lękami, zakamarkami swoich umysłów, nie do końca zdrowych. W opowieściach widać prawdziwą, smutną stronę naszej bytności, która i tak w rezultacie zmierza do tragicznego w skutkach końca. Na kartach antologii przedstawiono świat wypełniony współczesnym Werteryzmem, oczywiście bardziej krwawym i tragicznym. Bohaterów męczy codzienna, zabójcza rutyna, frustracja wynikająca z wykonywania mechanicznych czynności.
W zbiorze opowiadań mamy do czynienia nie zawsze z dramatycznym tworem. Niektóre z opowiadań to istne humoreski, zabawne historię, przepełnione komizmem, ale kończące się tak samo – w sposób dramatyczny, smutno prawdziwy. Antologia ma w swoim zbiorze kilka bardzo cennych perełek, jednak zdecydowałem oficjalnie omówić z grubsza tylko jedną. Jest to opowiadania pt.Płuca w płomieniach Jakuba Małeckiego. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów, lektura wstrząsnęła mną niczym prąd elektryczny. Prawdę mówiąc jestem już jakiś miesiąc po skończeniu czytadła, a historia Małeckiego nadal zbudza we mnie tak ogromne emocje! Autor ukazuje nam świat lekko zepsutego miasta, może blokowiska. Golon – jeden z bohaterów – jest dresiarzem, który niesie sam w sobie destrukcję wszystkiego dookoła. Jest to mężczyzna, który urodził się pozbawiony wszelkich pozytywnych emocji oraz wyrzutów sumienia. Jest to człowiek, ale stworzony w taki sposób, że każdy fantastyczny potwór, który przyjdzie nam na myśl, jest niczym w porównaniu do Golona. W opowieści mamy do czynienia z całą historią stręczycielstwa wobec pewnej kobiety, której syn – zdeformowany genetycznie, odporny na ból, półczłowiek – zadaje się z bandą Golona. Dresiarz nie boi się testować na „wybryku natury” swoich wymyślnych tortur. Opowiadanie wywołało we mnie wstrząs, na skórze miałem ciarki! To właśnie jest dla mnie prawdziwa literatura grozy! Oczywiście zagwarantować mogę, że Płuca w płomieniach to nie jedyny warty przeczytania tekst! Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po antologię, jest to na pewno dawka literatury dla osób lubiących mocne wrażenia! Idealna na szare popołudnia w otoczeniu spadających, jesiennych liści!
Ocena: 8/10