Antologia, Demony, [Fabryka Słów], Lublin 2004
Jako wielki fan lublińskiej Fabryki Słów, od dawna oczekiwałem na internetową okazję zakupu dwóch legendarnych już chyba tomów właśnie wspomnianego przeze mnie wydawnictwa. O czym mowa? O niczym innym jak o Małodobrym oraz Demonach. Po długich staraniach wreszcie są, w nienagannym stanie, stare ale jare. Dzisiaj chce powiedzieć kilka słów o tych drugich.
Kto zaszczycił antologię swoją literacką obecnością? Same wschodzące gwiazdy tamtych czasów, teraźniejsi najbardziej poczytni pisarze fantastyki w Polsce. Mamy do czynienia z twórczością między innymi Eugeniusza Dębskiego, Mai Lidii Kossakowskiej, Andrzeja Pilipiuka, Jacka Piekary czy Rafała Ziemkiewicza. Na książkę składa się dziesięć opowiadań, które są kwintesencją pomysłowości owych wielkich umysłów polskiej literatury. Motyw przewodni? Demony – ukryte pod postaciami, niewidoczne, senne, a także wcielone, brzydkie, złe. Większość tutejszych debiutanckich opowiadań pojawiła się już w innych antologiach, dlatego z pewnością wierny fan będzie zaznajomiony z treścią książki, niemniej jest to pozycja warta posiadania nie tylko ze względu na wartość literacką, ale także kolekcjonerską.
Naszą fantastyczną podróż zaczyna Jarosław Grzędowicz opowiadaniem Obol dla Lilith. Opowiadanie które możemy znaleźć także w książce Popiół i kurz jako wstęp do stworzonego przez autora świata „Pomiędzy”. Następnie wkracza Dębski ze swoją Valca Demona. Inny trochę klimat, ale równie mroczny i lekko psychodeliczny. Następnie Kossakowska zawiera z nami swoje Więzy Krwi, które znajdują się także w świetnym tomie jej opowiadań pod tym samym tytułem, swoją drogą również cenną pozycją dla domowej biblioteczki. Później napięcie troszkę spada, nie jest może już tak wciągająco, ale i tak pomysłowość Siedlara czy Evy Snihur zasługuje na słowo pochwały. Klimat oczywiście ten sam, mroczny i przerażający. Nie brakuje krwi, zabójstw i tajemnicy. Na koniec świetny Pilipiuk ze swoim Czytając w ziemi oraz, moim zdaniem najlepsze opowiadanie całej antologii, mianowicie Akwizytor Rafała Ziemiańskiego. Opowiadanie z początku odbiegające od klimatu całości, ale później jest tylko lepiej (mroczniej) i ciekawiej (bardziej tajemniczo).
Czy warto zaopatrzyć się w książkę, nawet mimo tego, że czytaliśmy większość tamtejszej treści? Na pewno warto a to za sprawą tego, że zebrane dzieła tworzą razem bardzo ciekawą opowieść, każde na pozór inne, ale każde przepełnione tym samym złem, wyjątkowe i godne wyróżnienia. Zawitajcie do świata nieokreślonego, ani nie dobrego ani złego, środek, krawędź dwustronnej monety. Wstąp razem z bohaterami do krainy szarości i dymu, którą zna niewielu a z której jeszcze mniej udało się uciec. Gorąco polecam!