Krzysztof Kamiński, Katarzyna Iskrzycka, Paweł Stefaniuk, Przewodnik Gruzja i Armenia oraz Azerbejdżan. Magiczne Zakaukazie, [Bezdroża] Kraków 2009
Podróże to jedna z moich pasji. Niestety ilość urlopu i środki finansowe nie pozwalają jej w pełni realizować. Dlatego od czasu do czasu sięgam po przewodnik, aby chociaż w ten sposób poznawać inne kraje. Jako że od pewnego czasu marzy mi się wyprawa do Gruzji to sięgnąłem po przewodnik po “magicznym Zakaukaziu”.
Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę,
A gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić,
Zwołam wiernych przyjaciół
i serce przed nimi otworzę…
Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?
Bułat Okudżawa, Pieśń gruzińska (tłum. Andrzej Mandalian)
Przewodnik rozpoczyna się tym właśnie cytatem. Ziemia gruzińska, która jawi się z jego kart, jest rzeczywiście magiczna. Nie tylko gruzińska, ale też armeńska. Jednak po kolei. Przewodnik liczy sobie ok. 350 stron i opisuje trzy zakaukaskie kraje: Gruzję, Armenię i Azerbejdżan. Wpisuje się w lukę na rynku przewodników, gdyż, o ile dobrze się orientuje, nie wydano inne w miarę aktualnego przewodnika po tych krajach w Polsce. Książka zawiera wszystkie niezbędne informacje w tego typu publikacji. Wszelkie formalności wizowe, możliwości podróży, kwestie związane ze zdrowiem, ubezpieczeniami itp. są dobrze opisane.
Każdy kraj jest ogólnie scharakteryzowany zarówno historycznie, jak i geograficznie. Po ogólnym wprowadzeniu następuje część szczegółowa, gdzie omawiane są najciekawsze miejsca danego kraju. Czasem trochę podśmiewamy się z Ameryki, gdzie stuletnie budowle są prawie antycznymi zabytkami. Czytając ten przewodnik mam wrażenie, że Gruzini mogliby mieć podobne nastawienie do naszych zabytków. Tam co rusz stoi kościół, pałac bądź inna pamiątka sprzed tysiąca lat. Podobnie jest w innych opisywanych krajach. To co pozostawia niedosyt to skrótowość wielu opisów, a być może także pominięcie innych, może już mniej atrakcyjnych miejsc. Wynika to zapewne z objętości przewodnika, w którym na 350 stronach niewielkiego formatu i tak pomieszczono wiele informacji. Dodatkowym atutem są ilustracje. W tekście zamieszczone są czarno-białe ryciny, mapy i plany, na wkładkach kolorowe zdjęcia. Dzięki temu jeszcze łatwiej jest przenieść się w te odległe regiony.
Przewodnik jest ciekawie napisany i czyta się go całkiem przyjemnie. Jedynym, niewielkim mankamentem przy czytaniu jest nie dokończona korekta. Zdarza się, że cyfra rzymska oznaczająca kolejnego władcę jest zapisana małymi literami. Coś co może okazać się brakiem jest też niewielka liczba opisanych miejsc noclegowych. Może to wynikać z słabej bazy turystycznej opisywanych krajów, trzeba by sprawdzić na miejscu.
Po lekturze przewodnika mój zapał do wyjazdu wzrósł i to poczytuję za główny plus książki. Jeżeli tylko znajdzie się czas i znajdą się pieniądze, biorę “Bezdroża” pod pachę i lecę na podbój Zakaukazia!
A na koniec coś z klasyki polskiej muzyki rozrywkowej 🙂