Krzysztof Popławski, Rok taty, [W Drodze] 2009
audiobook, lektor: Krzysztof Radkowski
Wersję drukowaną można tanio kupić w internecie 🙂
Czy ksiądz (zakonnik) może opowiedzieć prawdziwą historię z życia rodziny? Wiele osób odpowiedziałoby negatywnie na to pytanie. Jednak zmieni zdanie po lekturze Roku taty.
Literatura przyzwyczaiła nas do obrazu kobiety-matki samotnie wychowującej dzieci. Ojca w tej samej roli ze świeczką szukać. Tymczasem Rok taty jest właśnie taką historią. Główny bohater jest przeciętnym mężem i ojcem czwórki córek. Jego małżeństwo nie jest ani specjalnie wspaniałe, ani wyjątkowo nieudane. Jednak na początku fabuły żona oświadcza, że potrzebuje odmiany i wyjeżdża na rok na zagraniczne stypendium. Bez awantury zostawia rodzinę i samotnego ojca z trójką dzieci. Główny bohater staje więc w obliczu kompletnie nowej dla niego sytuacji, w której zaczyna odkrywać, że wcześniej wcale nie było tak pięknie jak mu się wydawało. Zauważa, że jego małżeństwo nie było takie, jakie mogło. Brakowało nie raz jego zainteresowania żoną. Co więcej, odkrywa, że jako ojciec też nie stawał na wysokości zadania. Wraz z postępem fabuły uczy się ojcostwa, a może uczy się być nie tylko ojcem – panem i zarządcą domu, ale też kochającym i dobrym tatą.
Książka jest napisana jako forma wspomnień głównego bohatera, napisana post factum, czyli po rozwiązaniu sytuacji rozstania. To zbiór opowieści o kolejnych wydarzeniach, rozmowach z córkami. Kilka razy narrator opowiada o swoich relacjach z siostrą i bratem – księdzem. Ten ksiądz, misjonarz bodajże w Brazylii, jawi się w książce jako człowiek z krwi i kości, a nie jako oderwany od życia niedzielny pseudo-kaznodzieja, którego czasem można spotkać w parafiach. Te historie dopełniane są rozmyślaniami bohatera na temat bieżących wydarzeń, zarówno rodzinnych, jak i ogólnospołecznych. Czas akcji osadzony jest w roku śmierci papieża.
Książka jest napisana w ciepły i optymistyczny sposób. Taki styl wynika z sytuacji, w której ma się znajdować narrator. Już od początku wiadomo, że historia kończy się happy endem. Nie zmniejsza to jednak zainteresowania fabułą. Czekamy z niecierpliwością na kolejne wydarzenia, jak samotny ojciec da sobie radę z wychowaniem córek w tak różnym wieku. Ów optymizm zawarty w książce nie powoduje, że trudności wychowania są marginalizowane. Przeżywamy wraz z bohaterem trudności, sytuacje, w których ojciec musi powiedzieć “nie” dla różnych pomysłów i chęci córek. W pewien sposób książka staje się też próbą odpowiedzi na pytanie o to, jak wychowywać, na co można pozwolić, a na co nie.
Książki, podobnie jak inne audiobooki dotychczas, słuchałem w samochodzie. Spokojny głos lektora i ciepło, optymizm fabuły spowodował z początku, że książka stanie się nudna i płytka w treści. Obawiałem się prymitywnej wręcz fabuły, słabych rozwiązań akcji. Na szczęście pozytywnie się rozczarowałem. Momentami staje się może ciut zbyt podniosła, lekko nie z tego świata, co może wynikać z faktu, że autor jest jednak księdzem i trochę idealizuje pewne sprawy. Z drugiej strony może takiego pozytywnego ideału nam potrzeba? Współcześnie modne jest pokazanie szarości naszej egzystencji albo wręcz jej beznadziejności. Taki optymizm i lekkie idealizowanie może być dobrą odtrutką na to modne, negatywne podejście. Książka może podnieść na duchu i dać nadzieję, że nie ma sytuacji, w której człowiek nie da sobie rady, jeżeli tylko chce i się postara. Gorąco polecam!