J. M. McDermott, Dzieci Demonów, [Prószyński i S-ka] Warszawa 2012
Autor, J.M. McDermott, Amerykanin jest absolwentem University of Houston, gdzie uczył się kreatywnego pisania, oraz University of Southern Maine, na którym robił licencjat z literatury popularnej. Spod jego pióra czy też klawiatury wyszły takie książki jak The Last Dragon, Women and monsters oraz właśnie Dzieci demonów, które są pierwszym tomem trylogii Psia ziemia.
Książka opowiada historię dwóch Wędrowców Erin, małżeństwa, którzy pod wilczą lub ludzką postacią przemierzają świat, aby oczyszczać go od demonowego nasienia. Jest to jednocześnie historia Jony i Rachel – ludzi noszących w sobie ową demonową skazę. Skaza ma to do siebie, że roznosi się wszędzie tam gdzie przebywają, więc ludzie, z którymi mieli kontakt, miejsca gdzie przebywali, wszystko potrzebuje oczyszczenia. Często oczyszczenia bolesnego. Większą część opowieści zajmują wspomnienia Jony i Rachel. Są pozornie normalnymi ludźmi, choć muszą ukrywać swoją skazę. Jona jest strażnikiem miejskim, Rachel wędruje z bratem, ciągle musi uciekać przed niebezpieczeństwem. Starają się być dobrymi ludźmi, przynajmniej na tyle, na ile to możliwe w ich sytuacji. Przez wielu pozostają nie rozpoznani. Ich historia jest przeplatana krótkimi wydarzeniami związanymi z małżeństwem Wędrowców i przemyśleniami żony. Mąż zasadniczo jest na drugim tle opowieści.
J. M. McDermott stworzył interesującą historie, w której Czytelnik zadaje sobie pytanie o własne człowieczeństwo, o to ile w nas samych jest demona, a ile dobra. Pomysł uważam za bardzo ciekawy. Nie jest to jednak książka, którą czyta się czysto dla rozrywki. Przemyślenia Wędrowczyni Erin nadają książce pewną egzystencjalną głębię. Między wierszami pojawia się też pytanie o to na ile człowiek skażony przez demona, jest jeszcze człowiekiem. Bo jeżeli nim nie jest, można go bez większych wyrzutów sumienia zlikwidować. Jeżeli jednak jest inaczej? Osobiście uważam właśnie niektóre wątki egzystencjalne za zbyt naciągane. Próby pogłębienia o egzystencjalne pytania wydają mi się momentami naciągane. Może to oczywiście wynikać z prostej kwestii gustu. Ponieważ jest to pierwsza część cyklu, to już teraz czekam na następną!
[…] Nasza recenzja: Dzieci Demonów. […]