Antologia Strasznie mi się podobasz, [Fabryka Słów], Lublin 2011
Zazwyczaj rozpoczynam recenzje od kilku słów o autorze, tym razem autorów jest sześciu. Wszyscy wchodzą w skład śmietanki polskiego fantasy i serwują czytelnikowi doprawdy świetnie doprawione i fantastycznie podane kąski. Ale po kolei.
Antologię kupiłam na Targach Książki w Krakowie. Niepozorna książeczka, raptem 259 stron. Jednak samo spojrzenie na okładkę wystarcza, żeby zapragnąć mieć ją teraz, już, natychmiast. Tym razem wyjątkowo nie ze względu na projekt okładki, a na nazwiska autorów: Marcin Mortka, Andrzej Pilipiuk, Dariusz Domagalski, Magdalena Kozak, Adam Przechrzta i Rafał Dębski. Pycha 🙂
Otwierasz książkę, na sam początek wciąga Cię opowiadanie Wielkiego Grafomana Wunderwaffe. Druga wojna światowa niemal się kończy. Niemcy potrzebują wsparcia, jak najszybciej. A wsparcie to ma dotrzeć z… równoległej rzeczywistości. Ludzie, maszyny, wynalazki, zaawansowana technologia. Heinz trafia do Berlina, gdzieś tam żyje człowiek, który nam znany jest jako Adolf Hitler i to on właśnie ma być gwarantem niemieckiego triumfu…
Lecimy dalej… dosłownie lecimy. Stacja Orbitalna Huygens, Adam ma wracać do domu po misji. Niestety coś idzie nie tak. Na Stacji Alfa wydarzenia przybierają nieoczekiwany obrót, ktoś zabija załogę. Dzieje się coś bardzo złego… To już kolejne opowiadanie – Wędrowiec Dariusza Domagalskiego.
Polska autorka fantasy z zamiłowaniem do militariów? Tak, chodzi o Magdalenę Kozak. Jej opowiadanie, od którego tytuł bierze cała antologia, to historia zauroczenia. Tłem jest Afganistan, misja, służby ratownicze, naloty, bombardowania i śmierć. Strasznie mi się podobasz to jedno z najbardziej niepokojących opowiadań jakie czytałam.
Jak wszem i wobec wiadomo, hobbity nie należą do najbardziej rozgarniętych istot. Ich zamiłowanie do podróży i wszelakich wyzwań można porównać z miłością krasnoludów i elfów. Do tego wszystkiego hobbity w Impostorach są młode (jak na normy tego ludu) i wybitnie głupiutkie. Jednak gdy w grę wchodzi zagrożenie dla ich wioski i najbliższej okolicy, układają plan i starają się zrealizować go najlepiej jak potrafią. Jednym słowem kupa kłopotów i fura śmiechu w opowieści Marcina Mortki.
Konstelacja Ananke Rafała Dębskiego przenosi nas z kolei w ciemny i duszny loch, w którym przetrzymywany jest kat Jakub. Jego krew jest czarna jak smoła, a on sam według wierzeń motłochu przenosi zarazę. Jednocześnie potrafi, czy może raczej potrafił, przyzywać watahy szczurów dźwiękiem fletu. Brzmi nieźle, prawda? Dalej jest tylko lepiej, możecie mi wierzyć. Do tego spora dawka mroku i… wypijanie duchów.
Na sam koniec, niejako w ramach deseru, serwowane jest opowiadanie Adama Przechrzty Miasto cieni i luster. Posłaniec Dracu musi dostać się do dzielnicy Maarit i dostarczyć jej shem – ra. Nie on jeden jednak, stawką w wyścigu jest status Dżinna MG. Czy podoła zadaniu? Tego musicie się dowiedzieć sami.
Recenzowanie antologii nie należy do łatwych zadań, opowiadania zazwyczaj różnią się tematyką, często bardzo od siebie odległą. Tak jest i tym razem. Jest jednak jedno, co bezspornie łączy wszystkie sześć historii – kunszt literacki i nieszablonowe rozwiązania. Ta antologia naprawdę zaskakuje. Każde z opowiadań jest inne, wszystkie są świetne. Czyta się je inaczej, jedne szybciej, inne wolniej, ale lektura jest bardzo przyjemna i sprawia ogromną frajdę czytelnikowi. Bo wyobraź sobie, że na jednym stole podaje Ci się sześć potraw przygotowanych specjalnie przez sześciu szefów kuchni. Każdy z nich serwuje to co najlepsze, od każdego dostajesz wywar, esencję talentu i kunsztu, spécialité de la maison. Wszystko dla Ciebie, dla Twojej przyjemności i uciechy. Czego chcieć więcej?
Gorąco polecam, ta antologia to świetna rozrywka i kawał dobrej lektury.
Kup książkę Strasznie mi się podobasz już teraz w Centrum Taniej Książki!
To już chyba wiem co przyniesie mi Mikołaj;D
Właśnie czytam,bardzo podoba mi się opowiadanie Magdaleny Kozak.