Sally Prue, Lodowa pani, [Telbit] Warszawa 2011
Lodową panią można kupić w księgarni internetowej taniej niż w zwykłej.
Nikt już nie wierzy w elfy. I nikt nie przychodzi na błonia – z wyjątkiem Franza. Odkąd przyjechał z Berlina do Anglii, przebywanie na łonie natury sprawia mu jedyną radość i pozwala zapomnieć o dojmującej samotności.
Ale wcale nie jest sam. Coś nieustannie go tropi. Jest bardzo zimne, dzikie, wygłodniałe. I najwyraźniej czegoś od niego chce…
Sally Prue, autorka Lodowej pani jest Brytyjką, autorką kilku znakomitych powieści dla młodzieży. Jej pisarstwo zostało wyróżnione nagrodami: Branford Boase Award 2002; Smarties Prize Silver Award 2002; nominacja do Guardian Award 2007. Początki jej pisarstwa sięgają czasów, gdy była nastolatką, a po urodzeniu dwóch córek zrezygnowała z pracy zawodowej i całkowicie poświęciła się swoim pasjom – muzyce oraz literaturze, a po jakimś czasie z pomocą agentki wydała pierwsze książki.
Lodowa pani to opowieść o Franz’u, który przyjechał z Berlina. Nad światem wisi już widmo II Wojny Światowej, w rodzinnym Berlinie działy się rzeczy, których rodzice nie potrafili Franzowi wytłumaczyć. W Anglii natomiast nie jest zaakceptowany przez rówieśników, którzy chętniej widzą w nim niemieckiego szpiega niż nowego kolegę. Stąd chyba wyrasta pasja głównego bohatera – samotne wyprawy w miejsca, gdzie króluje natura. Tam jednak zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a jego wyprawy zmienią nie tylko jego życie. Okazuje się, że ci, w których już nikt nie wierzy, zamieszkują właśnie takie, nieodwiedzane przez ludzi miejsca. Co więcej, nie życzą sobie z nimi kontaktu, a też nie są takie słodkie i przyjazne, jak nam się wydaje. Czy jednak spotkanie Franz’a z ludem elfów pozostanie bez wpływu na czyjeś życie? Może okaże się, że każdy lud może sobie dać coś cennego?
Książka Sally Prue to kolejna opowieść o elfach i ludziach spotykających się w naszym świecie. Ładnie napisana, choć gdyby była dłuższa to nie wiem czy dotrwałbym do końca. Jest bowiem trochę zbyt przewidywalna, a jak na mój gust niektóre rozwiązania czy opisy zdają się być dziwne, niepasujące do całości. Może to wynika z faktu, że się starzeję? Jest w książce wiele ciekawych rozwiązań, jakoś jednak ich połączenie mi osobiście nie przypadło szczególnie do gustu. Pnącza, przemiana elfa w człowieka, czy też wielka miłość między jeszcze bądź co bądź dziećmi. Jest to jednak literatura bardziej dla młodzieży (gimnazjum) i temu odbiorcy może się podobać dużo bardziej. Nie żałuję, że przeznaczyłem czas na tę lekturę, bo książka jest ładnie napisana, ma kilka fajnych pomysłów, ale nie sięgnąłbym po nią drugi raz.