Andrzej Ziemiański, Achaja – tom I, wydanie II [Fabryka Słów], Lublin 2011
Książkę można kupić w księgarni internetowej Selkar w świetnej cenie!
Andrzej Ziemiański jest polskim autorem science-fiction i fantasy. Debiutował na łamach Sigmy. W roku 1997 założył wraz z Eugeniuszem Dębskim pierwsze polskie czasopismo internetowe poświęcone fantastyce – Fahrenheit. Współpracę z pismem zakończył w 2004 roku. Jego opowiadania publikowane były zarówno w antologiach, jak i w czasopismach (np. Science Fiction).
Pierwszy tom Achai opublikowany został przez Fabrykę Słów w 2002 roku. Kolejne tomy, drugi i trzeci, w dwóch kolejnych latach. W tym roku publikacja została wznowiona, jak przypuszczam również dlatego, że poprzedni nakład wyczerpał się, a znalezienie chętnych do odsprzedania książki graniczyło z cudem. Koniec końców powieść ku uciesze fanów polskiej fantastyki wróciła, co więcej autor przygotowuje kolejne tomy.
Główną bohaterką powieści jest piętnastoletnia córka Archentara – jednego z siedmiu Wielkich Książąt Królestwa Troy. Achaja, bo tak ma na imię księżniczka, jest dobrze wykształconą, inteligentną i piękną dziewczyną. Ojciec zatroszczył się również o naukę fechtunku dla córki, a ta osiągnęła w tej materii niemal mistrzostwo. Na pierwszy rzut oka, historia jakich wiele, księżniczka, rozpieszczana przez tatusia, urodziwa (a jakże!), bystra i mądra (nie mogło być inaczej). Wszystkie te zalety dziewczyny stają się jednak obiektem chorobliwej zazdrości drugiej żony Archentara – Asii. Ta, nie przymierzając, gówniara stara się upokorzyć w każdy możliwy sposób Achaję, a sposobów tych, wierzcie mi, znajduje mnóstwo. Powodem konfliktu jest oczywiście żądza władzy. Syn Asii i Archentara ma prawo do dziedziczenia na równi z przyrodnią siostrą, a od ojca zależy, kto przejmie po nim schedę. Dzięki udanym intrygom, Asii udaje się skłonić uległego mężusia do wysłania Achai na służbę wojskową, zgodnie obowiązującym prawem. Jak można się domyślić, pobyt w koszarach i służba ojczyźnie zostają użyte wyłącznie do osiągnięcia jednego celu – pozbycia się konkurentki syna.
Dla Achai pobyt w wojsku wydaje się być końcem świata – złe warunki, katorżnicza praca, małe racje żywnościowe i konflikty z towarzyszami niedoli są tam na porządku dziennym. Dziewczyna nie przeczuwa jednak, ba, czytelnik również tego się nie spodziewa, że najgorsze dopiero przed nią. Początkiem wszystkich przygód staje się bitwa, w której udział wziąć ma oddział Achai. Na miejscu okazuje się, że macki intryg macochy sięgają dalej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Achaja zostaje pojmana, staje się niewolnicą. W tym momencie kończy się jej niewinność – pod każdym możliwym względem. Kończy się również życie, jakie dotychczas znała. Ludzie, których spotka na swojej drodze na zawsze zmienią jej postrzeganie świata, rozwieją wszelkie ideały i pozbawią złudzeń.
Oprócz przygód księżniczki czytelnik poznaje również Siriusa, oszusta, któremu udaje się wyprowadzić w pole samego Księcia Oriona i wmówić mu, że jest jego zaginionym synem. Kolejna pojawiająca się w powieści postać to czarodziej Meredith, który zostaje wysłany przez tajemniczego Boga, aby stawić czoła siłom Zakonu. Dla mnie te wątki stanowiły poniekąd tło, przynajmniej dopóki jeden z nich nie połączył się z historią Achai. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych tomach wątki te zostaną rozszerzone i powiązane. Jestem pewna, że tak będzie w istocie.
Zapytacie: czy to książka o przygodach księżniczki? Odpowiem: nie. Bo Achaja przestaje być księżniczką po pierwszych kilku rozdziałach. To opowieść o tym, jak życie jednostki może zmienić sie w ciągu ułamka sekundy, jak księżniczka może stać się niewolnicą i kurwą. Pisana ostrym językiem książka pełna jest politycznych intryg i spisków. Rewelacyjnie oddane są zależności między krajami, a wszystko to w cieniu tajemniczego Zakonu. Przewidywalność wydarzeń – brak! Każda strona zaskakuje, każdy element fabuły zadziwia. Z każdym przeczytanym zdaniem wzrasta głód – co dalej, co dalej?
Dodatkowym atutem powieści jest plastyczny język, oddający charakter postaci. Żadnych “ochów” i “achów” gdy mówi chłop, żadnych prostactw, gdy wypowiada się arystokrata. Autor rewelacyjnie pracuje ze słowem. Książkę czyta się jednym tchem, bez przerwy, w każdej wolnej chwili, w dzień i w nocy, byle dowiedzieć się do czego to wszystko prowadzi. Niestety powieść kończy się po niespełna 700 stronach, pozostaje więc czekać na kolejne tomy z nadzieją, że będą tak samo, jeśli nie bardziej porywające. Książkę polecam gorąco wszystkim czytelnikom. Szczególnie zaś tym, którzy zwątpili w polskich autorów fantasy.
[…] Nasza recenzja o TU. […]