Wieści

Leopold Tyrmand, “Siedem dalekich rejsów”

Written by Ioannes Oculus
Leopold Tyrmand, "Siedem dalekich rejsów"

Leopold Tyrmand, “Siedem dalekich rejsów”

Leopold Tyrmand, Siedem dalekich rejsów, [Wydawnicwto MG], Warszawa 2009

Leopold Tyrmand – urodzony 16 maja 1920 r. w Warszawie; zmarł 19 marca 1985 r. w Fort Meyers na Florydzie – polski pisarz i publicysta, popularyzator muzyki jazzowej w Polce. Student paryskiej Academie des Beaux-Arts, stypendysta Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych. Człowiek światowy, o barwnej biogriafii, będący wielką osobowością w szeroko pojętym świecie kultury.

Biorąc do ręki niepozorne wydanie Siedmiu dalekich rejsów zastanawiałem się co mnie czeka. Powiedzmy, że sięgnąłem po nie dlatego, że … było pod ręką. Nikt mi ich nie polecił, ani autor mnie nie pociągał, ani nic. Ot kolejna pozycja na zimowy wieczór.

Wczesna wiosna 1949 roku, nie do końca obudzone po zimie Darłowo. Senne ulice, senni ludzie. Między wierszami czuć rześką bryzę ciągnącą od darłowskiego portu. Czucie natury, wiatru, zapachu soli, ciepła słońca daje niesamowite wrażenie autentyczności, które wciąga czytelnika coraz głębiej i głębiej. W tym klimacie niepewności i oczekiwania spotykają się Jan i Ewa. On, “człowiek pośród decyzji”, tajemniczy przybysz, z tajemniczymi zamiarami; Ona, naukowiec, historyk sztuki z dalekiej Warszawy, która przyjeżdża służbowo. Oboje przybywają w określonym celu, ale jakże różne to powody. Naturalną koleją rzeczy jest, że w małej pustej mieścinie ich drogi się spotykają, a losy splatają. Wygląda na to, że to spotkanie połączy ich na dobre. Ale czy na pewno …?

Autor pięknie częstuje nas bogadztwem słowa. Język jakim się posługuje jest tak naturalny, tak pozbawiony sztucznego patosu, że dialogi są kwintesencją tej powieści. Zawiązane relacje, które ewoluują z każdą kolejną stroną, rosnące niejednoznaczne uczucia pomiędzy bohaterami niesamowicie wciągają. Dodatkowo język erotyki, budzącej się namiętności, bez miałkiego romantyzmu i ckliwości. Wątek awanturniczy, będący zalążkiem akcji, choć ciekawy, jest tylko dopełnieniem. To w barwnej chrakterystyce przewijających się postaci tkwi niewątpliwa dla mnie wartość tej powieści.

Można powiedzieć, że klimat tej powieści jest szary i smutny. Ale ta nostalgia bijąca z bohaterów i ich otoczenia tworzy właściwe tło dla czasów powstania tej książki. Autor pisał ją “na raty” zdając sobie sprawę, że i tak nie ma szans na jej opublikowanie. Tak też się stało. Cały nakład pierwszego wydania został skonfiskowany przez cenzurę PRL z powodu “pornograficzengo charakteru i promocji inicjatywy prywatnej”. Ot, takie były czasy.

Mimo, że dzisiaj dla współczesnego czytelnika taki “wywrotowy” chrakter książki nie będzie żadnym szczególnym powodem do zagłębienia się w lekturę, z całego serca polecam tę jakże piękną historię krótkiego “romansu” Jana i Ewy. Jeśli to nie wystarczy, przytoczę słowa samego Loepolda Tyrmanda na temat powodów wydania książki: “Dlaczego ją wydaję … ? Wydała mi się zabawna. Powód tak dobry, jak każdy inny”. Uwierzcie mi, Mistrz trochę się kryguje – na prawdę warto przeczytać. 🙂

autorem recenzji jest Rafał Kosz

About the author

Ioannes Oculus

I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.

1 Comment

Leave a Comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.