Paolo Curtaz, Mały Bóg w wielkim mieście, tłum. Krzysztof Stopa (tyt. org. Dov’è colui che è nato? Alla ricerca del Natale perduto), [Wydawnictwo SALWATOR] Kraków 2010
W dzisiejszym świecie Boże Narodzenie zaczyna przypominać festyn, pełen jarmarcznego kiczu, kolorowych ozdób i świecidełek. Tracimy prawdziwe przesłanie tych Świąt, jakim jest narodzenie Jezusa. Zapominamy o tym, że Bóg, w swej wielkiej miłości, zesłał nam Swojego Syna, aby za nas umarł.
Książka “Mały Bóg w wielkim mieście” jest swego rodzaju przypomnieniem istoty Świąt Bożego Narodzenia. Autor pokazuje nam, co tak naprawdę ważne jest w świętowaniu, na co powinniśmy zwrócić największą uwagę, co kontemplować. Nie chodzi wcale o to, żeby wyrzec się choinki, prezentów czy Św. Mikołaja. Rzecz w tym, aby w gonitwie przygotowań, kupna podarków, sprzątania czy gotowania, nie stracić tego pięknego momentu, jakim jest przyjście na świat Jezusa.
Paolo Curtaz w dość nietypowy sposób stara się przeprowadzić czytelnika przez Boże Narodzenie. Zresztą przeprowadzić chyba nie jest w tym miejscu najlepszym sformułowaniem. Chodzi raczej o przygotowanie się do Świąt.
Książka napisana jest w sposób dowcipny i niekonwencjonalny, przybiera momentami postać pamiętnika. Autor przeprowadza nas przez wszystkie aspekty związane z Bożym Narodzeniem wtedy, w Betlejem. Objaśnia, tłumaczy, ale nie nudzi, nie moralizuje. Dodatkowo w książce zawarte są trzy świetne opowiadania, o tematyce ściśle bożonarodzeniowej. Dla mnie jako czytelnika, stanowiły idealne dopełnienie całości.
Coraz więcej jest ludzi, którzy nie potrafią strawić Bożego Narodzenia. Tego Bożego Narodzenia. Wieloznacznego i pogańskiego, które okrada nas z teologii. Bożego Narodzenia zbanalizowanego, ofiary świata reklam, desperacko próbującego wywołać emocje. I sprzedać je. Jak przetrwać święta w epoce komercjalizacji wszystkiego?
TYM, CO RATUJE BOŻE NARODZENIE, JEST PRAWDA, WIARA, ZDUMIENIE.
z okładki
Świetna lektura na okres adwentowy. Polecam gorąco.