Gdy dowiedziałem się o tym, co się stało było kilka minut po godzinie dziesiątej. Nie umiałem w to uwierzyć. Gdy wraz z ministrantami odmawiałem za zmarłych dziesiątkę Różańca myślałem, że padłem ofiarą jakiegoś czarnego dowcipu. Byłem przekonany, że to nie może być prawda. Gdy kilka minut później patrzyłem na telewizor dalej nie mogłem uwierzyć. Fakty nie docierały do mojej świadomości. Miałem się w niedzielę spotkać z rodzicami, mieli przyjechać do mnie na Mszę św., obiad, kawę. Tata zadzwonił koło 11 i zapłakany pytał czy już wiem. Nie spotkaliśmy się, nie dalibyśmy rady cieszyć się w tak smutnym momencie. Od soboty każdego dnia budzę się i włączam radio myśląc, że to był zły sen, że to się nie zdarzyło. Każdego dnia ten tragiczny fakt dociera do mnie na nowo. W sobotę już modliliśmy się o 21 za ofiary Czarnej Soboty, w niedzielę odprawiałem za nich Mszę św. o godz. 8:00. W nocy z środy na czwartek byłem w Warszawie i dzięki Bożej Opatrzności udało się mi z przyjaciółmi wejść do Pałacu Prezydenckiego i oddać hołd parze prezydenckiej. W czwartek jeszcze o godzinie 20:00 było czuwanie modlitewne, adoracja za tragicznie zmarłych, za naszą Ojczyznę.
Ból jest ciągle obecny w sercu. Nie przestaję o nich myśleć, są ciągle obecni w moich myślach, w sercu, w duszy. Co dalej? Co dalej się pytam, aby ta śmierć nie była bezowocna? Jak śpiewa Doniu: Dziura w sercu pozostanie, musimy dalej iść. Musimy dalej iść, iść i tworzyć coś nowego. Nową Polskę. Jaką Polskę? Jak tworzyć? To są najtrudniejsze pytania, najtrudniejszy egzamin, bo najdłuższy. Były już dwa, jeden zdaliśmy pokazując naszą narodową solidarność i wspólnotę w bólu. Drugi niezdany, bo w czasie żałoby nie wychodzi się na ulice, aby krzyczeć, toczyć swoje spory. Garstka ludzi w Krakowie potrafiła wiele dobra zniszczyć swoimi demonstracjami, a wielu poszło za nimi i nie potrafi, choćby z szacunku do żałoby, zachować się na poziomie. Nie wystarczy robić dobre filmy, trzeba umieć się zachować… Ale to już było, teraz trzeci egzamin, najdłuższy, najtrudniejszy. Budować nową Polskę.
To symboliczne miejsce, pełne krwi na ziemi.
gram gdy wróg u bram potrafimy się jednoczyć.
Nie od dziś patrzymy strachu w oczy.
Patrioci młodzi w nas, pokażmy że nas stać.
Dumni z bycia Polakami, nie ma co się bać.
Kto tylko ruszy ciałem będąc świeżo po zawale, nie czuć bólu wcale i pchać to życie dalej.
W jaki sposób? Prosty, a więc trudny zarazem. Nie patrząc na to co robi drugi człowiek, zacznijmy lepiej robić to, co robimy na co dzień. To my tworzymy ten kraj tak, jak wiele małych kawałków puzzli tworzy wielki, piękny obraz. Nie uciekajmy z kraju, nie poddawajmy się gdy nam nie wychodzi, gdy inni nie doceniają. Bohaterem nie zostaje się wtedy, kiedy jest łatwo, przyjemnie i przy ciągłych peanach ze wszystkich stron. Bycie bohaterem wiąże się nieraz z niezrozumieniem, niedocenieniem.
Każdy z nas może zawsze dokształcać się, rozwijać intelektualnie. Ten kraj, gdzie tyle inteligencji ginęło w wojnach, w obozach zagłady, łagrach, a ostatnio w tragedii smoleńskiej, potrzebuje ludzi mądrych, specjalistów. Od najmłodszych, od uczniów szkoły podstawowej, gimnazjum, szkoły średniej po nawet osoby starsze. To my wybieramy w wyborach. Wybrać mądrze może tylko mądry człowiek, szukajmy więc mądrości i wiedzy. Ważne, aby nie bać się porażek. To trwa, to jest proces, wymaga wytrwałości, ale przecież jest możliwy. Tutaj apel do nauczycieli. Mamy ciężką pracę, nieraz niedocenianą, ale nie poddawajmy się. To my budujemy przyszłość narodu. Mimo złych warunków materialnych, złych programów najwięcej zależy od nas. Postarajmy się, aby jak najlepiej wykonywać swoje powołanie. Nieważne jak to robiliśmy do dziś. Od dziś róbmy to lepiej.
Każdy kto ma talent do biznesu niech go robi. Rozwijajmy się bez kompleksów, że u nas nie wyjdzie. Próbujmy, mimo że prawo nie zawsze jest przychylne. Potrzeba tego, aby kraj był bogatszy, zasobniejszy. Jednocześnie pracodawco pamiętaj o tym, że ten kto u ciebie pracuje to człowiek. Dbaj o niego, bo to przecież twój bliźni. Jestem przekonany, że ten kto dobrze czuje się w miejscu pracy, będzie za to lepszym pracownikiem. Każdy człowiek może wspomóc nasz kraj. Wybierajmy to co polskie. W wielu krajach kupują nawet droższe, czasem nawet gorsze, ale swoje, własne. Może warto się nad tym zastanowić?
Odkrywajmy to co w nas piękne. Mamy wspaniałą kulturę, historię, naród. Wiele trudnych momentów, wiele pięknych. Pokazujmy to sobie i innym, bądźmy dumni z tego kim jesteśmy. Przecież wiele osób potrafi stworzyć choćby wspaniałe filmy na YouTube. Wykorzystajmy ten talent, pochwalmy się tym co mamy najlepszego. Mamy w Polsce wielu utalentowanych muzyków, niech słucha nas cały świat. Promujmy się bez kompleksów. Niech świat się uczy polskiego, aby zrozumieć nasze teksty. Będą się uczyć, jeżeli my sami będziemy pokazywali, że watro. To samo w filmie, literaturze, internecie. Tyle miejsc, gdzie można twórczo zaistnieć. Zróbmy to. Profesjonalnie, zachęcająco i z dumą bycia Polakami. Wśród moich przodków byli Reichardowie von Reichardsperg. W XIX w. stawali się Polakami, w XX w. jeden z nich nawet zginął w hitlerowskim obozie za bycie Polakiem. Jestem przekonany, że i dziś mamy w nas coś takiego, co może tak przyciągać. Tym bardziej, że dziś Polska jest niepodległa, nie jak w XIX w.
Wiele mógłbym jeszcze pisać. Wystarczy jednak powiedzieć, żeby każdy robił swoje jak najlepiej, a przez to służył Polsce. Może politycy się nie zmienią (a może tak, kto wie), ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze, abyśmy się zmienili, każdy z nas. Zaczynając od siebie samego. Bo przecież musimy dalej iść…