Ciągle mi płyną łzy, Panie. Nie umiem się pozbierać. To mój kraj i tylu mi dziś osób brakuje. I to wezwanie: Sursum corda! W górę serca! Tylko jak? Jak Panie, kiedy łzy napływają ciągle do oczu. Gdy płaczę ja, płacze mój kraj, moja Ojczyzna.
Przez łzy jakby widzę, co chcesz mi dziś powiedzieć. Łza oczyszcza serce. Po nocy przychodzi dzień, po zimie wiosna. Mówisz mi weź w swe ręce swój los. Wyryj w sercu na nowo te słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna! Niech one cię prowadzą. Tak jak tych, którzy wtedy polegli w Katyniu. Jak tych, którzy lecieli, aby oddać im hołd. Niech ich ofiara życia nie pójdzie na marne.