Czemu tak? Z kilku powodów. Po pierwsze po niemałej przerwie zajrzałem na powrót na tolkienistyczne podwórko. Mimo pewnych napięć, które tam powstały podczas mojej nieobecności, z radością powracam do Tolkiena, mam nadzieję na dłużej. Po drugie, postanowiłem sobie zajrzeć do listów Tolkiena, będących nieraz świadectwem głębokiej wiary. Przez przypadek (jak mówią w Śródziemiu) natknąłem się na pewien fragment z listu do Michaela Tolkiena, napisanego 1 listopada 1963 r.:
Trzeba fantastycznej woli niewiary, żeby przyjmować, że Jezus nigdy naprawdę się nie wydarzył, a jeszcze więcej aby założyć, że nigdy nie wypowiedział słów, które o Nim napisano – słów, których nikt w świecie w tamtym czasie nie był w stanie „wymyślić”, np. „zanim Abraham stał się, ja jestem” (J 8 ), „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca (J 9), czy słów przepowiadających Najświętszy Sakrament z J 5: „Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, ma życie wieczne”. Musimy zatem albo uwierzyć w Niego i we wszystko, co powiedział, i przyjąć wszelkie konsekwencje, albo odrzucić Go i także przyjąć konsekwencje.
(J.R.R. Tolkien, Listy, Poznań 2000, s. 505)
Wielu dzisiaj, zupełnie ignorując wiedzę naukową, chce uznać, że kogoś takiego nie było. Nie dziwi ten fakt, gdyż Jego nauka nie jest “łatwa, miła i przyjemna”. Jest wyzwaniem, przygodą i ciągłym pokonywaniem własnych słabości. Nieraz nasze życie przypomina wędrówkę Drużyny Pierścienia, której członkowie właśnie największe zmagania prowadzili z samymi sobą. Może też dlatego tak często traktuje się wybiórczo Jego nauczanie, nieraz znając je pobieżnie i usiłuje się dopasować je do własnych poglądów. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że rozum w ludzkości zwycięży i skieruje się ku Bogu, aby człowiek mógł w pełni się zrealizować.
Polecam także ciekawe wykłady o wiarygodności Nowego Testamentu:
http://opoka.tv/video/wyklady/plynpodpradspotkaniezjoshemmcdowellemodc1,mh,vid,wyk,p_447.html
http://opoka.tv/video/wyklady/plynpodpradspotkaniezjoshemmcdowellemodc2,mh,vid,wyk,p_450.html
Dziś najczęściej chyba przyjmuje się, że istniał ktoś taki jak Jezus, ale nie uważa się go za Chrystusa tylko za: niezrozumiałego filozofa, krypto-buddystę/hinduistę, męża Marii Magdaleny i inne bzdury. Przy całym internetowym i medialnym chaosie, w którym łatwiej znaleźć kłamstwo lub półprawdę od Prawdy, ludzie współcześni się gubią. Gubią się, bo zamiast trzymać się Skały, o którą uderzają fale, myślą, że sami wpław dopłyną do dalekiego Lądu. A tu trzeba czekać przyczepionym całą duszą i ciałem do Skały i czekać na Zbawiciela, który w Dniu Dni przybędzie i zwinie cały ten świat jak zwój.
Jasiu, dziękuję Ci za ten cytat z Listów Tolkiena. Listy to wciąż źródło mało znane, a mówiące nam tak wiele o osobie i przemyśleniach Profesora, który niejednej już osobie wskazał Tego, który był, i który jest, i który przychodzi.
Szczęść Ci Boże!