W dzień ustanowienia Eucharystii przez Jezusa przypomniał mi się taki tekst Profesora Tolkiena:
“Z mroku mojego życia, tak bardzo zawiłego, stawiam przed Tobą jedną wielką rzecz, którą trzeba kochać na ziemi: Najświętszy Sakrament….
Tam znajdziesz romantyzm, chwałę, honor, wierność, prawdziwą ścieżkę wszystkich swoich miłości na świecie i coś więcej: Śmierć; dzięki boskiemu paradoksowi tę, która kończy życie i żąda oddania wszystkiego, a jednak dzięki smakowi (lub przedsmakowi) której można utrzymać to, czego poszukujesz w ziemskich związkach (miłość, wierność, radość), lub nadać im ten charakter rzeczywistości, wiecznej trwałości, której każdy człowiek pragnie z głębi duszy.”J. R. R. Tolkien, Z listu do Michaela Tolkiena (6-8 marca 1941)
Tam, w Wieczerniku, wzięły początek najwspanialsze czyny ludzkości. Tam odnaleźliśmy długo poszukiwany sens. Gdy jeszcze raz zapytasz po co żyć, spójrz na Tego, który umył swoim uczniom nogi. On był Bogiem i mógł mieć wszystko. Wolał jednak usłużyć uczniom, a potem jeszcze zostawić samego siebie w kawałku chleba. Tak prawdziwie, że możesz go smakować jak pokarm, dotykać i oglądać. To nie udawanie, nie gra, nie symbol! To jest prawdziwa i nieskończona miłość Boga do człowieka. To w niej zaczynają się nasze najwspanialsze przygody, nasze życie nabiera kolorów, staje się inne, lepsze, wspanialsze.
Gdybym kiedyś nie umiłował tej Eucharystii, to, widzę to teraz, nie poznałbym wielu wspaniałych ludzi. Gdybym kiedyś nie zafascynował się Jego miłością, to tyle osób, nie tylko wierzących, ale i tych dalekich od Kościoła, pozostało by mi obcymi. Widzę i doświadczam tego, że w Eucharystii, w Bogu może zacząć się najwspanialsza przygoda życia. A wystarczyło wyjść za próg swojego domku. A Droga wiedzie w przód i w przód. “Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”, więc prowadź mnie, o Panie mój. Niech przeżywam największą przygodę mojego życia. Niech smakuję je każdym moim zmysłem cielesnym i zmysłami duszy. Choć wyruszywszy na przygodę liczę się z niebezpieczeństwami, z niewygodam, to liczę na Twą pomocną dłoń. Ty nigdy jeszcze nikogo nie zawiodłeś.