Jonathan Carroll, Kraina Chichów, tł. J. Kozak, Warszawa 1996
Tomasz Abbey, Saxony Gardner i …
Książki są niebezpieczne, mogą zaprowadzić nas w inne światy, mogą przewrócić nasze życie do góry nogami, mogą postawić nas w sytuacji, z którą nigdy byśmy nie mieli odwagi się zmierzyć. Od książek gorsi mogą być tylko ci, co je piszą. Bo a nuż… Nie powiem, co żeby nie zdradzić co.
Tomasz Abbey, Saxony Gardner i Marshall France. Tomasz chce napisać biografię Franca, jego ulubionego pisarza. Saxony wspiera go w tym dziele. Ta dwójka wybiera się w tym celu do Galen, miejscowości, w której pisarz spędził wiele lat swojego życia, gdzie też zmarł. Czy to co tam zastali jest tym, czego się spodziewali, czego szukali? Nie, ale i tak. Bo zastali to co nigdy nie przyszło by im do głowy, ale co jak najbardziej było celem ich poszukiwań. Bo tam France jest życiem mieszkańców, dość dosłownie.
Po “Krainę Chichów” sięgnąłem, bo znalazła się w kanonie fantasy Sapkowskiego. Powieść da się przeczytać, jest nawet interesująca, choć czegoś mi w niej nie pasuje. Nie wiem, czy chodzi o gust, czy o coś innego. Nie miałem problemów, aby się oderwać od książki. Pierwsza połowa przypomina powolną lokomotywę, która nie umie sie rozpędzić. Nie jest to zdecydowanie powieść akcji i nie tego od niej oczekiwałem, ale też staram się niczego nie oczekiwać po książkach. Daję się im wciągnąć w swój świat tak, że zapomnę o wszystkim innych, o czasie i przestrzeni. Daję się wciągnąć tak, jak one tego chcą. Tym razem to się nie udało. Mimo to książkę warto przeczytać, bo pomysł jest ciekawy.
[…] Dębski, Kiedy Bóg zasypia, Lublin 2007Kanon fantasy wg SapkowskiegoFreedom is from GodW Krainie ChichówBilikowie w średniowieczuKanon fantasy – ciąg dalszyHistoria rodu OkoWejść w inny […]
[…] Jonathan Carroll, Kraina Chichów [recenzja] […]
[…] Jonathan Carroll, Kraina Chichów [recenzja] […]
[…] Wpis pochodzi z mojego blogu: ioannesoculus.com. […]