Chodzi oczywiście o książkę. Do subiektywnej odpowiedzi na to pytanie skłonił mnie artykuł z gazety Dziennik pt. Papierowa książka skazana na wymarcie. Odpowiedź moja jest subiektywna, bo nie chcę pisać jak będzie (bo któż to tak naprawdę może przewidzieć), ale co ja o tym sądzę.
Otóż osobiście nie wyobrażam sobie świata bez książek w postaci papierowej. Wspaniały jest widok zakładki wędrującej z dnia na dzień (a czasami z godziny na godzinę) przez grubą i wciągającą książkę. Każdy egzemplarz książki ma też swoje życie, swoją historię. Mieć książkę, którą miał mój ojciec, wuj, a może ktoś znany, czy też ktoś zupełnie obcy. Czasem o tym, że była wcześniej czytana świadczy tylko kilka malutkich zagięć na grzbiecie, czasem jest opatrzona na marginesach bogatymi komentarzami i przemyśleniami poprzedniego właściciela. Książka, która leży na mojej półce przywołuje swoją historię, która na krócej lub dłużej splata się z moją historią. Tego nie można powiedzieć o pliku, który może być dowolnie kopiowany (pomijam tu kwestię praw autorskich). Trudno jest zachwycić się plikiem *.pdf, a można, gdy podchodzi się do półki z ulubionymi książkami, dotyka ich grzbietów, a one zdają się odpowiadać.
Wydaje mi się, że przyszłość książki nie jest zagrożona. Znikną (prawie na pewno) encyklopedie, słowniki, leksykony. Znikną prawdopodobnie instrukcje obsługi, manual’e itp. Nie zniknie jednak (mam nadzieję) powieść, w ogóle cała literatura piękna, książka naukowa.O ile nie zniknięcie tych pierwszych nie doprowadzi mnie do rozpaczy, to zniknięcie drugich było by dla mnie przyczyną wielkiego smutku. Książka, to jest coś wyjątkowego, coś czego można z szacunkiem dotknąć w księgarni, zajrzeć do środka, ale tak, aby nie pozostawić śladów. To jest coś co wypełnia potem nie tylko czas, ale i przestrzeń, nadaje miejscom swojego ducha. Tak więc, choć nie potrafię przewidywać przyszłości, to wykrzyczę na cały świat: Książka nie zginie!
pdfy trudno czytać. Forma elektroniczna książek (i dokumentów) jest świetna, jeśli trzeba szybko wyszukać żądaną informację albo podać cytat. Ze względu na funkcję elektronicznego wyszukiwania, oczywiście. Natomiast żeby czytać pdf-y, doc-e albo txt-y , trzeba być ascetą. :-)))
pdf-y w przyszłości będą się czytać same. W tej chwili ciążenie jest ku audiobookom i systemom, które czytają podany tekst (symulatory mowy).
P.S. żeby nie było, też wolę papierowe wydania 🙂